Na 1 lekcji przyszedł po mnie pan pedagog i wziął mnie na korytarz i się zapytał "to po tej rozmowie to chyba ci nie dokuczają?" po wstrzymując łzy opowiedziałam co się działo. Na przerwie cały czas za mną chodziły, dosłownie za samymi plecami! Wielkim skrótem opowiadając ich rodzice zostali wezwani do szkoły, a one mają obniżona ocenę z zachowania, a jak mi jeszcze coś zrobią to będą miały sprawę w sądzie. Jak opowiedziałam to moim rodzicom to moja mama na to "no widzisz mówiłam, ze wszystko się ułoży" myślałam, że padnę.
Dosłownie kilka minut po napisaniu posta przyszli moi rodzice kiedy zobaczyli mnie całą we łzach skuloną w fotelu natychmiast padł tekst "o co ci znowu dzieciaku chodzi?!" opowiedziałam, no jeśli tak to można nazwać, ich reakcja była gorsza niż sobie wyobrażałam "z tobą same kłopoty", "to na pewno twoja wina, bez powodu by ci tego nie zrobiły", "a dlaczego akurat na ciebie naskoczyły? dlaczego wszystko się przydarza TOBIE?!", potem po awanturze mi zrobionej odwiedziłam się, że rodzice zainterweniują dopiero kiedy przyjdę do domu ledwo żywa. Zamknęłam się w pokoju, zadawałam sobie pytanie 'no właśnie czemu ja?', potem chciałam się zabić. Pomyślałam o Magdzie, ona też w końcu się zabiła, ale pomyślałam o tym inaczej jak wcześniej, już nie było mi po niej przykro, nie współczułam jej, przeciwnie- zazdrościłam. Zazdrościłam, że ma już spokój, że nikt jej tam nie skrzywdzi, że się odważyła i to zrobiła, dla mnie to było trudne. Potem pomyślałam o Belli. Zadzwoniłam do niej, że do niej przyjdę. Jak najszybciej chciałam się wyrwać z tego domu, biegłam do niej cały czas rycząc. Byłam zaskoczona kiedy spotkałam ją w środku drogi, ona była zaskoczona kiedy zobaczyła mnie w takim stanie. Wieczna optymista, dziewczyna nie ustannie żartująca z przyklejonym uśmiechem do ust, nigdy nie przejmująca się uwagami innych, żyjąca we własnym świecie stała przed nią rozczochrana, trzęsąca się z mokrą od łez, zaczerwienioną, smutną, bez jakiejkolwiek nutki radości twarzą. Kiedy byłyśmy u niej cały czas płacząc jej wszystko opowiedziałam. Doszłam do wniosku, ze traktują mnie tak z powodu, że po prostu istnieję, że żyje, a zaczęło się tylko od tego, że Rodzynką robiłyśmy bańki z mydła w łazience i kiedy weszła Emila. Potem siedziałam do końca dnia u Belli, dopiero nie dawno wróciłam. Ale jej mama dała mi dobra radę "traktuj je jak gówno. Czy z gównem rozmawiasz? Czy gówna dotykasz? Podnieś głowę do góry i je omiń bo śmierdzi!" hm. Łatwiej mówić niż być w mojej skórze, kiedy sądzę, że nie jestem nic warta i kiedy się nade mną znęcają, kiedy widzą to nauczyciele i nie reagują kiedy krzyczę, jakby sądzili, że nie dzieje się nic złego, że mi się należy.
Tak, płacze!
Przez życie realne?
Owszem.
Chciałam na początku powiedzieć, że bardzo za wami tęsknie. Tylko wy byliście osobami które mogły by stawić się po mojej stronie. No chyba. A może wszyscy są tylko tak powierzchowni, a jak przyjdzie co do czego to wieszają na mnie psy?!
Nie chciałam wracać, chciałam zamknąć wszystko! NIE POTRAFIĘ! w tej chwili nie dam rady, bo płacze, bo jestem najbardziej nieszczęśliwą osobą na świecie, bo dużo bym dała aby nie żyć, bo dużo bym dała aby nie opowiadać tego co się dziś wydarzyło rodzicom, powiem wam coś czego wcześniej nie mówiłam- tylko was, tak, tylko was zawsze miałam! W rodzicach nigdy nie miałam wsparcia! Zawsze pisaliście "pogadaj o tym z rodzicami", "zapytaj o rade rodziców", "twoi rodzice ci pomogą", to były tylko puste słowa! Mój tata jest jeszcze spoko, ale jak coś powiem mojej mamie to ona się po prostu załamuje i cała wina za wszystkie katastrofy świata leży we mnie. Raz nie mogę tego wytrzymać bo jak widzę, że moja mama ma zły humor z mojego powodu to mi przykro, a dwa to, to, że po co mam to mówić? Żeby znowu słyszeć "dlaczego my mamy z tobą tyle kłopotów", "zawsze TY! czemu zawsze TY!?", "z innymi dziećmi to nie ma tyle kłopotu". A nie mogę iść na policje nie mówią im o co chodzi! Teraz płacze, a jak przyjdzie niedługo do domu moja mama to co powie? "No co się ZNOWU stało?!" nie będę w stanie opowiedzieć! Wam jeszcze nie powiedziałam a co dopiero jej! To nie jest błahostka. Nie opowiem jak to było, ale kilka osób na przerwie rzuciło się na mnie. Wszystko mnie boli. Pobiegłam do pedagoga z Dominiką. On je zawołał. Dostało się im, ale co z tego, jedyne co te tego wyniosłam to to dlaczego mnie tak traktują otóż: jestem scene i mam słodki głos! Pf! Po zajęciach szarpałam się z nimi przed szkołą, aby mnie puściły o dały wrócić do domu kiedy i tak zabrały mi plecak, ale chciałam wracać być jak najdalej od nich. Na to jak próbuje się uwolnić od 3 rok starszych ode mnie dziewczyn patrzyły wszystkie klasy wraz z nauczycielami które miały lekcje. Mimo tego, że krzyczałam,wyrywałam się im żaden z nauczycieli mi nie pomógł, tylko się patrzyli jak wysokie i silne dziewczyny rzucają się na kruchą, niską pierwszoklasistkę która krzyczy o pomoc. To było straszne. Do teraz płacze bo w nikim nie mam pomocy, nawet te moje 'przyjaciółki' nie stanęły po mojej stronie, nie były skore mi pomóc tylko trzymały się z daleka jak wszyscy...
Przez życie realne?
Owszem.
Chciałam na początku powiedzieć, że bardzo za wami tęsknie. Tylko wy byliście osobami które mogły by stawić się po mojej stronie. No chyba. A może wszyscy są tylko tak powierzchowni, a jak przyjdzie co do czego to wieszają na mnie psy?!
Nie chciałam wracać, chciałam zamknąć wszystko! NIE POTRAFIĘ! w tej chwili nie dam rady, bo płacze, bo jestem najbardziej nieszczęśliwą osobą na świecie, bo dużo bym dała aby nie żyć, bo dużo bym dała aby nie opowiadać tego co się dziś wydarzyło rodzicom, powiem wam coś czego wcześniej nie mówiłam- tylko was, tak, tylko was zawsze miałam! W rodzicach nigdy nie miałam wsparcia! Zawsze pisaliście "pogadaj o tym z rodzicami", "zapytaj o rade rodziców", "twoi rodzice ci pomogą", to były tylko puste słowa! Mój tata jest jeszcze spoko, ale jak coś powiem mojej mamie to ona się po prostu załamuje i cała wina za wszystkie katastrofy świata leży we mnie. Raz nie mogę tego wytrzymać bo jak widzę, że moja mama ma zły humor z mojego powodu to mi przykro, a dwa to, to, że po co mam to mówić? Żeby znowu słyszeć "dlaczego my mamy z tobą tyle kłopotów", "zawsze TY! czemu zawsze TY!?", "z innymi dziećmi to nie ma tyle kłopotu". A nie mogę iść na policje nie mówią im o co chodzi! Teraz płacze, a jak przyjdzie niedługo do domu moja mama to co powie? "No co się ZNOWU stało?!" nie będę w stanie opowiedzieć! Wam jeszcze nie powiedziałam a co dopiero jej! To nie jest błahostka. Nie opowiem jak to było, ale kilka osób na przerwie rzuciło się na mnie. Wszystko mnie boli. Pobiegłam do pedagoga z Dominiką. On je zawołał. Dostało się im, ale co z tego, jedyne co te tego wyniosłam to to dlaczego mnie tak traktują otóż: jestem scene i mam słodki głos! Pf! Po zajęciach szarpałam się z nimi przed szkołą, aby mnie puściły o dały wrócić do domu kiedy i tak zabrały mi plecak, ale chciałam wracać być jak najdalej od nich. Na to jak próbuje się uwolnić od 3 rok starszych ode mnie dziewczyn patrzyły wszystkie klasy wraz z nauczycielami które miały lekcje. Mimo tego, że krzyczałam,wyrywałam się im żaden z nauczycieli mi nie pomógł, tylko się patrzyli jak wysokie i silne dziewczyny rzucają się na kruchą, niską pierwszoklasistkę która krzyczy o pomoc. To było straszne. Do teraz płacze bo w nikim nie mam pomocy, nawet te moje 'przyjaciółki' nie stanęły po mojej stronie, nie były skore mi pomóc tylko trzymały się z daleka jak wszyscy...
Obudziłam się o 7 bo mi budzik nie zadzwonił, porozmawiałam z Balla i dowiedziałam się nie nie ma rajdu.
Są normalne lekcje. Może to nawet lepiej bo na dworze zimno, a się trochę dziwnie ubrałam. Turkusowe trampki, w jednym rozoffa sznurówka a w drugim fioletowa, Rozoffe leginsy, biała mini, pasek z ćwiekami, biała bluzka z rozzofymi napisami, zielona bluza z kolorowymi napisami. dziwnie nie? xD
A i jeszcze żeby zapomnieć o tym co było przefarbowałam włosy na ciemno rudy kolor i ścięłam sobie grzywkę aby układała mi się na bok :D Będzie beka :D
Są normalne lekcje. Może to nawet lepiej bo na dworze zimno, a się trochę dziwnie ubrałam. Turkusowe trampki, w jednym rozoffa sznurówka a w drugim fioletowa, Rozoffe leginsy, biała mini, pasek z ćwiekami, biała bluzka z rozzofymi napisami, zielona bluza z kolorowymi napisami. dziwnie nie? xD
A i jeszcze żeby zapomnieć o tym co było przefarbowałam włosy na ciemno rudy kolor i ścięłam sobie grzywkę aby układała mi się na bok :D Będzie beka :D
Dawno nie byłam tak szczęśliwa jak w tej chwili życie nabiera koloru, staje się przejrzyste.
Mam zadzwoniła do mnie abym podeszła do gimnazjum, nie wiedziałam o co chodzi, ale nie wydało mi się to niczym nad zwyczajnym bo mam do niego kilka kroków. Kiedy tam doszłam spotkałam mamę powiedziała, że idziemy do dyrektorki. Przepisała mnie do klasy 1B!
Ucieszyłam się. Ale dowiedziałam sie też o czymś co mnie przy smuciło. Będę miała rozprawę w sądzie bo
Marta nasłała tatę i on przyszedł z kopią tego co pisaliście do szkoły. Ale się tym nie przejmuje ;)
rozmowa z Bellą:
-Izabella?
-no
-wiesz co?
-jak mi powiesz to będę wiedziała
-jestem w twojej klasie!
-a, fajnie
-to podasz mi plan?
-jaki plan?
-no waszych lekcji w czwartek
-jesteś w naszej klasie?!! EXTRA!!
-no łał, powiedziałam to
-a ja usłyszałam ze jesteś w mojej klatce(schodowej).
xD
Fajnie się składa bo klasa ma jutro na 9 i nie ma lekcji
bo idziemy na spacer do sztumskiej wsi :D
EDIT: Wam nic nie będzie. Jestem pewna ze nawet mi się nic nie stanie.
Mam zadzwoniła do mnie abym podeszła do gimnazjum, nie wiedziałam o co chodzi, ale nie wydało mi się to niczym nad zwyczajnym bo mam do niego kilka kroków. Kiedy tam doszłam spotkałam mamę powiedziała, że idziemy do dyrektorki. Przepisała mnie do klasy 1B!
Ucieszyłam się. Ale dowiedziałam sie też o czymś co mnie przy smuciło. Będę miała rozprawę w sądzie bo
Marta nasłała tatę i on przyszedł z kopią tego co pisaliście do szkoły. Ale się tym nie przejmuje ;)
rozmowa z Bellą:
-Izabella?
-no
-wiesz co?
-jak mi powiesz to będę wiedziała
-jestem w twojej klasie!
-a, fajnie
-to podasz mi plan?
-jaki plan?
-no waszych lekcji w czwartek
-jesteś w naszej klasie?!! EXTRA!!
-no łał, powiedziałam to
-a ja usłyszałam ze jesteś w mojej klatce(schodowej).
xD
Fajnie się składa bo klasa ma jutro na 9 i nie ma lekcji
bo idziemy na spacer do sztumskiej wsi :D
EDIT: Wam nic nie będzie. Jestem pewna ze nawet mi się nic nie stanie.
Dziś nie mam siły iść do szkoły.
Dla mnie to nie jest budynek gdzie się ucze, tylko miejsce gdzie jest mi cały czas uswiadamniane jak ja brzydka, głupia, beztalencie, pojebane emo, popychadło, człowiek którego nikt nie potrzebuje. Mam tego dosyć. Jeszcze trochę a stracę sens, bo po co ma żyć taka debilka?
Tylko ja wiem kim jestem. Tylko wy utrzymujecie mnie przy logicznym myśleniu. Szkoda tylko, że nikt z klasy nie pomysli co ja czuje. Obojętne jest im to jak ja muszę się czuć. Wole być w domu 20 metrów od szkoły. Wolę znaleźć sens. Nie wiem jak wytlumacze się rodzicom.
Chce do klasy belli gdzie każdy traktuje mnie jak wy tutaj. Jak człowieka.
Dla mnie to nie jest budynek gdzie się ucze, tylko miejsce gdzie jest mi cały czas uswiadamniane jak ja brzydka, głupia, beztalencie, pojebane emo, popychadło, człowiek którego nikt nie potrzebuje. Mam tego dosyć. Jeszcze trochę a stracę sens, bo po co ma żyć taka debilka?
Tylko ja wiem kim jestem. Tylko wy utrzymujecie mnie przy logicznym myśleniu. Szkoda tylko, że nikt z klasy nie pomysli co ja czuje. Obojętne jest im to jak ja muszę się czuć. Wole być w domu 20 metrów od szkoły. Wolę znaleźć sens. Nie wiem jak wytlumacze się rodzicom.
Chce do klasy belli gdzie każdy traktuje mnie jak wy tutaj. Jak człowieka.
Dzisiejszy dzień...
poranek- siedzenie na necie i przygotowywanie się
szkoła:
-informatyka- całkowita ignorancja
-geografia- dręczenie mnie wyśmiewaniem się, a potem zaczęła mnie Marta uderzać plecakiem
-religia- Przed klasą wyśmiewała się ze mnie, a potem zaczęła się na mnie wyżywać fizycznie, popychała mnie, uderzała plecakiem i przygwoździła do ściany, wkurzyłam się i ją odepchnęłam. Na to ona przy koleżance 'Boze, co robi to głupie dziecko, to w ogóle jest dziecko? No na dziewczynę mi się wygląda. yyy... ta jej klatka, ona w ogóle tam nic nie ma haha i ma wąsy hahah zal". Dziewczyna do której to powiedziała niemrawo się zaśmiała. Ja powiedziałam, że to nie było śmieszne. Marta się wkurzyła i zaczęła mnie popychać, znów ją odepchnęłam i szybko usiadłam na swoje miejsce. Ona usiadła 2 ławki za mną, słyszałam jej głos. Po cholerę ona tam usiadła?! Zajęłam się moim ulubionym zajęciem, odwróciłam się od klasy i zaczęłam się gapić w chmury, lubię wyobrażać sobie co mogą przypominać ich kształty. Z zabawy wyrwała mnie Marta, mówiąc jak najgłośniej umiała mówić szeptem "Według mnie Martyna jest na coś chora zachowuje się jak dziecko upośledzone.". Zignorowałam to. Uśmiechnęłam się tylko do kolegi siedzącego za mną, na co ona się wkurzyła. Zaczęłam bardzo radośnie rozmawiać z koleżanką z ławki za którą nie przepadam, ale jest spoko. Wszystkie obraźliwe słowa zapisywałam na kartce aby później się pośmiać z jej trudów, chociaż wcale do śmiechu mi nie było z trudem po wstrzymywałam się od płaczu. Potem ksiądz zaczął nawijać o apostołach i zapytał się 'chyba wszyscy umiecie liczyć wieki?' na to Marta krzyknęła na cała klasę 'Martyna nie umie'. Wtedy ja krzyknęłam do niej 'No skoro dla ciebie to taki wysoki poziom aby ktoś mógł tego nie wiedzieć' a ona do księdza 'prosze pana Martyna się odwraca', na to ja 'prosze pana Marta skarży aby mi dopiec' a ona wtedy do mnie 'wiesz co' ja na to 'co?' a ona 'pójde do mojego taty', 'i co powiesz, Martyna powiedziała ze skarze', 'nie powiem że tej debilce Martynie coś odwala'. zakończyłam głupie przekomarzanie się. Po dzwonku pobiegłam do Belli i poszłyśmy do sekretariatu. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wydukałam 'bo ja mam pewien problem... bo mnie ktoś dręczy...' a pani an to 'kto?' a ja 'no moja koleżanka z klasy... Marta Zarańska', 'to idź do pedagoga'
u pedagoga- weszłam do gabinetu z Bellą i opowiedziałam w czym rzecz opowiedziałam jak mnie Marta traktuje.
chemia- pedagog wysłał mnie na lekcje i było całkiem ok, z chemii jestem mistrzyni ^^
Na przerwie pan pedagog zabrał Martę
matematyka- Przyszedł po mnie pedagog i zaprowadził go gabinetu gdzie siedziała już Marta.
Teraz streszczę bo toczyło się to 2 godziny:
Marta zaczęła kłamać jak najęta ;/ Kłamstwo którego nie mogłam znieść ' to Martyna mnie przezywa ja tylko odpowiadam'. Potem dostało mi się za wasze wpisy na nk i miałam przeprosić 'spoko, mogę Martę przeprosić, ale jak ona przyzna się do tego, że kłamie' nie przyznała się. nie przeprosiłam jej. Potem kiedy pedagog zaczął mówić, że nie mogę nikogo namawiać pokazałam mu mojego bloga. Przeczytał go. Był później mniej zdenerwowany faktem, że takie coś zrobiłam. Marta chce mnie podać za to do sądu. A i wszystkie osoby które tak pisały mam dla was wiadomość od Marty 'oni są głupi i dziecinni nic o mnie nie wiedzą a mnie obrażają, to, że są kumpelkami Martyny mnie nie obchodzi, to są debile, ja moich przyjaciół przeciwko Martynie nie namawiam' przy ostatnich 7 słowach spojrzałam na nią z obrzydzeniem, cały czas, nie tylko przyjaciół ale całą klasę przede mną namawiała. potem zaczęła wciskać bajki, że jestem dla niej okropna, że cały czas ją przezywam, że ją popycham przy każdej okazji. Po prostu nienawidzę takiego kłamania. Nie cierpię jej. a i miałam wam przekazać, że macie ją przeprosić. Ale was do tego nie zmuszam. Róbta co chceta.
EDIT:tekst z jej nk:
"Żal mi niektórych. nie lubię kłamstw. To takie niedojrzałe jak się kogoś ocenia a się go nie zna. Dziecinność. Nie mam nic do żadnej subkultury dzieciaczki. Nie lubię osób które mnie wyzywają. I nigdy nie pozostanę dłużna. Ale to śmieszne Boże. ;))"
nie lubie kłamstw- yy a baz przerwy kłamie
nie mam nic do żadnej subkultury- eche. emo to nie subkultura, rzeczywiście
Nie lubię osób które mnie wyzywają. I nigdy nie pozostanę dłużna.- no ta sama wersja co u pedagoga ja się nie pcham do kłótni i nie mam zamiaru nikogo prowokować, nie mam po co i tak mam koszmar w klasie.
Ja mam pytanie. Kogo ona znów próbuje okłamać? Chyba siebie samą.
poranek- siedzenie na necie i przygotowywanie się
szkoła:
-informatyka- całkowita ignorancja
-geografia- dręczenie mnie wyśmiewaniem się, a potem zaczęła mnie Marta uderzać plecakiem
-religia- Przed klasą wyśmiewała się ze mnie, a potem zaczęła się na mnie wyżywać fizycznie, popychała mnie, uderzała plecakiem i przygwoździła do ściany, wkurzyłam się i ją odepchnęłam. Na to ona przy koleżance 'Boze, co robi to głupie dziecko, to w ogóle jest dziecko? No na dziewczynę mi się wygląda. yyy... ta jej klatka, ona w ogóle tam nic nie ma haha i ma wąsy hahah zal". Dziewczyna do której to powiedziała niemrawo się zaśmiała. Ja powiedziałam, że to nie było śmieszne. Marta się wkurzyła i zaczęła mnie popychać, znów ją odepchnęłam i szybko usiadłam na swoje miejsce. Ona usiadła 2 ławki za mną, słyszałam jej głos. Po cholerę ona tam usiadła?! Zajęłam się moim ulubionym zajęciem, odwróciłam się od klasy i zaczęłam się gapić w chmury, lubię wyobrażać sobie co mogą przypominać ich kształty. Z zabawy wyrwała mnie Marta, mówiąc jak najgłośniej umiała mówić szeptem "Według mnie Martyna jest na coś chora zachowuje się jak dziecko upośledzone.". Zignorowałam to. Uśmiechnęłam się tylko do kolegi siedzącego za mną, na co ona się wkurzyła. Zaczęłam bardzo radośnie rozmawiać z koleżanką z ławki za którą nie przepadam, ale jest spoko. Wszystkie obraźliwe słowa zapisywałam na kartce aby później się pośmiać z jej trudów, chociaż wcale do śmiechu mi nie było z trudem po wstrzymywałam się od płaczu. Potem ksiądz zaczął nawijać o apostołach i zapytał się 'chyba wszyscy umiecie liczyć wieki?' na to Marta krzyknęła na cała klasę 'Martyna nie umie'. Wtedy ja krzyknęłam do niej 'No skoro dla ciebie to taki wysoki poziom aby ktoś mógł tego nie wiedzieć' a ona do księdza 'prosze pana Martyna się odwraca', na to ja 'prosze pana Marta skarży aby mi dopiec' a ona wtedy do mnie 'wiesz co' ja na to 'co?' a ona 'pójde do mojego taty', 'i co powiesz, Martyna powiedziała ze skarze', 'nie powiem że tej debilce Martynie coś odwala'. zakończyłam głupie przekomarzanie się. Po dzwonku pobiegłam do Belli i poszłyśmy do sekretariatu. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wydukałam 'bo ja mam pewien problem... bo mnie ktoś dręczy...' a pani an to 'kto?' a ja 'no moja koleżanka z klasy... Marta Zarańska', 'to idź do pedagoga'
u pedagoga- weszłam do gabinetu z Bellą i opowiedziałam w czym rzecz opowiedziałam jak mnie Marta traktuje.
chemia- pedagog wysłał mnie na lekcje i było całkiem ok, z chemii jestem mistrzyni ^^
Na przerwie pan pedagog zabrał Martę
matematyka- Przyszedł po mnie pedagog i zaprowadził go gabinetu gdzie siedziała już Marta.
Teraz streszczę bo toczyło się to 2 godziny:
Marta zaczęła kłamać jak najęta ;/ Kłamstwo którego nie mogłam znieść ' to Martyna mnie przezywa ja tylko odpowiadam'. Potem dostało mi się za wasze wpisy na nk i miałam przeprosić 'spoko, mogę Martę przeprosić, ale jak ona przyzna się do tego, że kłamie' nie przyznała się. nie przeprosiłam jej. Potem kiedy pedagog zaczął mówić, że nie mogę nikogo namawiać pokazałam mu mojego bloga. Przeczytał go. Był później mniej zdenerwowany faktem, że takie coś zrobiłam. Marta chce mnie podać za to do sądu. A i wszystkie osoby które tak pisały mam dla was wiadomość od Marty 'oni są głupi i dziecinni nic o mnie nie wiedzą a mnie obrażają, to, że są kumpelkami Martyny mnie nie obchodzi, to są debile, ja moich przyjaciół przeciwko Martynie nie namawiam' przy ostatnich 7 słowach spojrzałam na nią z obrzydzeniem, cały czas, nie tylko przyjaciół ale całą klasę przede mną namawiała. potem zaczęła wciskać bajki, że jestem dla niej okropna, że cały czas ją przezywam, że ją popycham przy każdej okazji. Po prostu nienawidzę takiego kłamania. Nie cierpię jej. a i miałam wam przekazać, że macie ją przeprosić. Ale was do tego nie zmuszam. Róbta co chceta.
EDIT:tekst z jej nk:
"Żal mi niektórych. nie lubię kłamstw. To takie niedojrzałe jak się kogoś ocenia a się go nie zna. Dziecinność. Nie mam nic do żadnej subkultury dzieciaczki. Nie lubię osób które mnie wyzywają. I nigdy nie pozostanę dłużna. Ale to śmieszne Boże. ;))"
nie lubie kłamstw- yy a baz przerwy kłamie
nie mam nic do żadnej subkultury- eche. emo to nie subkultura, rzeczywiście
Nie lubię osób które mnie wyzywają. I nigdy nie pozostanę dłużna.- no ta sama wersja co u pedagoga ja się nie pcham do kłótni i nie mam zamiaru nikogo prowokować, nie mam po co i tak mam koszmar w klasie.
Ja mam pytanie. Kogo ona znów próbuje okłamać? Chyba siebie samą.
Witam. Trochę z mojego życia realnego:
Nie wiem jak to opisać. Może zacznę chronologicznie nie dawno na "wos'ie" pani kazała nam przygotować referaty. Ja zgłosiłam się z koleżanką aby zrobić o sławnych projektantach i o stardollu. Marta z Kają zdecydowały się robić o 'subkulturach młodzieżowych'. Od razu pomyślałam ' nie zrobią o emo, bo to nie subkultura'. Myliłam się.
Dziś jak szłyśmy do przebieralni przed fakultetami podeszła do mnie Marta i powiedziała 'nie wkurz się tym co napiszemy na referacie, ale nie znalazłyśmy żadnej strony mówiącej o emo w miły sposób' miałam to gdzieś tylko powiedziałam, że mają przy stopować, bo jak nawpisują głupot to nie wiem co im zrobię. Potem była Informatyka. I się zaczęło piekło. Marta zaczęła się nade mną znęcać psychicznie. Ale tak naprawdę, strasznie drastycznie. Zaczęła gadać 'nie rozumiem tej ideologi to takie dziecinne, i głupie emo to debile!' natychmiast zareagowałam ze muzyka to nie ideologia. To powiedziała abym podała jej stronę na której dobrze piszą o emo. Powiedziałam, że nie pamiętam ale takie są, na to ona ' no widzisz nikt nie lubi emo, a one same się nienawidzą'. Zakończyłam rozmowę zniszczyłam 6 kartek, porwałam 3, i zaczęłam rysować. Trudno było mi zachować powagę kiedy gadała 'niech się lepiej już potnie i zabije to będzie z nią spokój to się wreszcie ta debilka przestanie mądrować'. Takie coś jeszcze znosiłam. Było to naprawdę trudne. Potem weszła z 'kumpelkami' na mojego photobloga. To już był szczyt. Zaczęła na głos gadać jak ja to brzydka i okropna, że wychodzę jak szkarada na zięciach :(. Grzecznie ją poprosiłam aby z niego wyszła, bo on do mnie należy i sobie takiego zachowania nie życzę, opowiedziała "spierdalaj". Cały czas trzymałam emocje na wodzy, ale powiedziałam aby lepiej poczytała jakieś mądre artykuły, a nie coś napisane przez debilów którzy jak zobaczą osobę z mocno umalowanymi oczami to od razu są pewni, że ma zamiar się zabić. Na to ona to powiedziała ' to podaj mi taką stronę, hahahah' a proszę bardzo, wyśle ci linka, nie pamiętam adresu, ale sama je napisałam. Na to ona 'nie mam zamiaru czytać dennych artykułów napisach przez jaka głupią 13 latkę'. Zakończyłam rozmowę, zajęłam się patrzeniem na ścianę, starając się udawać, że nie słyszę jak mnie wyśmiewa z koleżankami siedząc pół metra ode mnie, ignorowałam to, że wyśmiewała się ze mnie, ignorowałam to że nie mogły przestać się śmiać kiedy weszły na mój profil na stardollu. Wybiegłam z klasy kilka sekund przed dzwonkiem. Pobiegłam do Belli nieudolnie powstrzymując płacz. Potem poszłam do domu, cieszyłam się, że mieszkam tak blisko szkoły. Nie chce być w tej klasie! Kiedy moja mama to wreszcie zrozumie i postara się zwolnić z pracy aby mnie przepisać?!
EDIT: Ciesze się ze mam was, pamiętacie jak zaśmiecałyśmy na kg pokemonów? zajrzyjmy na nk marty ! Niech zobaczy że nie jestem głupia i ze nie pozwolę jej na siebie najeżdżać i ze mam osoby które stoją po mojej stronie. Prosze http://nasza-klasa.pl/profile/26445607
a i jakby co TU jest mój artykuł jejku jak ja go dawno pisałam o.O ... i nic się nie zmieniło
Nie wiem jak to opisać. Może zacznę chronologicznie nie dawno na "wos'ie" pani kazała nam przygotować referaty. Ja zgłosiłam się z koleżanką aby zrobić o sławnych projektantach i o stardollu. Marta z Kają zdecydowały się robić o 'subkulturach młodzieżowych'. Od razu pomyślałam ' nie zrobią o emo, bo to nie subkultura'. Myliłam się.
Dziś jak szłyśmy do przebieralni przed fakultetami podeszła do mnie Marta i powiedziała 'nie wkurz się tym co napiszemy na referacie, ale nie znalazłyśmy żadnej strony mówiącej o emo w miły sposób' miałam to gdzieś tylko powiedziałam, że mają przy stopować, bo jak nawpisują głupot to nie wiem co im zrobię. Potem była Informatyka. I się zaczęło piekło. Marta zaczęła się nade mną znęcać psychicznie. Ale tak naprawdę, strasznie drastycznie. Zaczęła gadać 'nie rozumiem tej ideologi to takie dziecinne, i głupie emo to debile!' natychmiast zareagowałam ze muzyka to nie ideologia. To powiedziała abym podała jej stronę na której dobrze piszą o emo. Powiedziałam, że nie pamiętam ale takie są, na to ona ' no widzisz nikt nie lubi emo, a one same się nienawidzą'. Zakończyłam rozmowę zniszczyłam 6 kartek, porwałam 3, i zaczęłam rysować. Trudno było mi zachować powagę kiedy gadała 'niech się lepiej już potnie i zabije to będzie z nią spokój to się wreszcie ta debilka przestanie mądrować'. Takie coś jeszcze znosiłam. Było to naprawdę trudne. Potem weszła z 'kumpelkami' na mojego photobloga. To już był szczyt. Zaczęła na głos gadać jak ja to brzydka i okropna, że wychodzę jak szkarada na zięciach :(. Grzecznie ją poprosiłam aby z niego wyszła, bo on do mnie należy i sobie takiego zachowania nie życzę, opowiedziała "spierdalaj". Cały czas trzymałam emocje na wodzy, ale powiedziałam aby lepiej poczytała jakieś mądre artykuły, a nie coś napisane przez debilów którzy jak zobaczą osobę z mocno umalowanymi oczami to od razu są pewni, że ma zamiar się zabić. Na to ona to powiedziała ' to podaj mi taką stronę, hahahah' a proszę bardzo, wyśle ci linka, nie pamiętam adresu, ale sama je napisałam. Na to ona 'nie mam zamiaru czytać dennych artykułów napisach przez jaka głupią 13 latkę'. Zakończyłam rozmowę, zajęłam się patrzeniem na ścianę, starając się udawać, że nie słyszę jak mnie wyśmiewa z koleżankami siedząc pół metra ode mnie, ignorowałam to, że wyśmiewała się ze mnie, ignorowałam to że nie mogły przestać się śmiać kiedy weszły na mój profil na stardollu. Wybiegłam z klasy kilka sekund przed dzwonkiem. Pobiegłam do Belli nieudolnie powstrzymując płacz. Potem poszłam do domu, cieszyłam się, że mieszkam tak blisko szkoły. Nie chce być w tej klasie! Kiedy moja mama to wreszcie zrozumie i postara się zwolnić z pracy aby mnie przepisać?!
EDIT: Ciesze się ze mam was, pamiętacie jak zaśmiecałyśmy na kg pokemonów? zajrzyjmy na nk marty ! Niech zobaczy że nie jestem głupia i ze nie pozwolę jej na siebie najeżdżać i ze mam osoby które stoją po mojej stronie. Prosze http://nasza-klasa.pl/profile/26445607
a i jakby co TU jest mój artykuł jejku jak ja go dawno pisałam o.O ... i nic się nie zmieniło
Odświeżyłam bloga :D, nawet sama wykończyłam nagłówek (brawa). Nowe kolorki i w ogóle. Największą trudność sprawiło mi dobranie odpowiednich piosenek. Wcześniej było łatwo, większość emocore i dwa hity. Ale teraz starałam się dobrać coś innego. Teraz was mogę zdziwić bo moim drugim ulubionym gatunkiem muzycznym jest muzyka japońska. Tak samo mam ze stylami, kocham scene, ale również uwielbiam harajuku, dekore, loli itd. dziwny ze mnie człowiek. Jak wam się podoba nowa muzyka? Większość to openingi z "naruto" bo ja go kocham całym sercem. Nienawidzę polskiego naruto który leci na jetixie. Toć to strasznie ocenzurowana (no żeby pocałunki cenzurować?!) bajka dla dzieci! Japoński, chociaż z napisami łapie za serce ;3. Jak zarazie obejrzałam wszystkie odcinki ale co tydzień wychodzą nowe. yy... jak ja zeszłam z tematu ;)
Dziś mam pecha. W szkole się jakoś przeżyło;). Ale ja cały czas nosze moje okulary w kieszeni i… no dobra, co tam dialog na 3 przerwie
Ja: Hej
Dominika: Siema
J: co u cb?
D: Nic, gdzie twoje okulary?
J: w kieszeni
D: Połamią ci się
J: No co ty ? Co dzień je tam nosze
Dialog z Lolą na spacerze
J :Ej, Lolka…
L: Co?!
J: Okulary ZNÓW mi się połamały
L: hahahahahaha
J: To nie jest śmieszne
L:hahahahah
J: To serio nie jest śmieszne!
L:hahahahahaha
J: zabije cie, hahahahahah
Dodam ze choruje na astygmatyzm i okulary przestanę nosić dopiero po operacji. Jak na razie to 30 któreś zepsute… mam do tego pecha. Jeszcze w wakacje je zgubiłam i mi się strasznie dostało. Jak wróciłam do domu udawałam, że nic się nie stało. Wytężyłam umysł i wpadłam na idiotyczny pomysł. Poszukałam taśmy i w miejscu złamania (dosłownie po samym środku na nosie) obwinęłam je ją. Odczepiało się cały czas, aż w końcu mi się udało. Pomalowałam to na czarno markerem i na całych okularach porobiłam białe kropki na okularach, aby odciągały uwagę od taśmy. No i rodzice nie zauważyli dopóki sama im o tym nie powiedziałam. Ale ta taśma nie wygodna ;/.
Nie było tak źle ;P Poszłyśmy po sąsiadkę i było git =) kupiłyśmy pizze rodzinną którą po jednym kawału się najadłam xD potem szłyśmy całym miastem na spacer ^^ haha, lola zachowywała się jakby miała procenty x) Jak mi przebiła balona to zaczęłam się na nią wydzierać "UMARŁAŚ MI BALONA!" a propos prezentów, od rodziców dostałam laptopa, od loli błyszczyk, misia (słodziutki) i czekoladę, od kuzynki bransoletkę z cukierków która mi się urwała xD a od sąsiadki colową mambę i balona. A rodzice zrobili party w domu i muszę znosić disco polo hahaha.
Nie będę się rozpisywać co i jak. Na moje urodziny przyjdą tylko 2 osoby- najlepsza przyjaciółka Lola i kuzynka T.T . NIKT więcej. A to dlatego, że autobusy nie kursują wieczorem.
Mam zły humor.
Ze szkoły wracałam z kuzynką i wbrew mojej optymistycznej naturze popłakałam się. Pokłóciłam się wcześniej z rodzicami, że chce aby się zgodzili na 2 osoby więcej niż sobie wcześniej życzyłam, w końcu jakoś ich namówiłam. Zamówili całą pizzerie, i co ja im teraz powiem? "Mamo przychodzi tylko Olka i Mariola" tak? T.T
Mam zły humor.
Ze szkoły wracałam z kuzynką i wbrew mojej optymistycznej naturze popłakałam się. Pokłóciłam się wcześniej z rodzicami, że chce aby się zgodzili na 2 osoby więcej niż sobie wcześniej życzyłam, w końcu jakoś ich namówiłam. Zamówili całą pizzerie, i co ja im teraz powiem? "Mamo przychodzi tylko Olka i Mariola" tak? T.T
Rozpoczęcie roku było okropne -.- Poszłam do gim razem z moja kuzynką i jej kuzynem, nie miałam nikogo z kim mogła bym ustać w grupce klasy ;/ Potem jak się ustawiliśmy klasami był długi apel. Okazało się, że naszą wychowawczynią będzie pani która w podstawówce uczyła na zastępstwie polskiego, której jestem ulubienicą(xD). Potem zaprowadziła nas do Klasy (najgorsza jaka mogła się trafić) która mieściła się między biblioteką a gabinetem dyrektorki. usiedliśmy w ławkach- ja oczywiście sama, bo z kim? Tam się powitaliśmy itp. Na koniec pani się zapytała o 3 osoby które pójdą z nią pod pomnik na mieście. Zgłosiłam się, bo nie miałam nic do stracenia. Prócz mnie zgłosiły się 2 inne dziewczyny których kompletnie nie znałam. Klasa była ok. Po szkole poszłam do babci u której przespałam 3 godziny. Wyszłam na miasto i stanęłam z tymi 2 dziewczynami. Śmiechowo stać na baczność.
Po uroczystości pochodziłyśmy sobie po Stm'ie. Piłyśmy tymbarki, jadłyśmy lody. Potem jedna zapytała się mnie czy znam taką stronę jak "stardoll". Ja na to ze tak i się zapytałam czy mnie zna. I ku mojej uldze powiedziała ze nie ^^. Miałam bekę jak powiedziały mi ze przypominam emo. myślałam, ze nie wyrobie. Potem powiedziały mi jak jedna z moich idiotycznych koleżanek napisała im listę osób i przy mnie napisała coś nie miłego. nie cierpię jej, myśli ze jak dowali komuś popularnemu to będzie extra. Odprowadziłam je na przystanek i się pożegnałyśmy. No to chyba nie było tak źle.
Po uroczystości pochodziłyśmy sobie po Stm'ie. Piłyśmy tymbarki, jadłyśmy lody. Potem jedna zapytała się mnie czy znam taką stronę jak "stardoll". Ja na to ze tak i się zapytałam czy mnie zna. I ku mojej uldze powiedziała ze nie ^^. Miałam bekę jak powiedziały mi ze przypominam emo. myślałam, ze nie wyrobie. Potem powiedziały mi jak jedna z moich idiotycznych koleżanek napisała im listę osób i przy mnie napisała coś nie miłego. nie cierpię jej, myśli ze jak dowali komuś popularnemu to będzie extra. Odprowadziłam je na przystanek i się pożegnałyśmy. No to chyba nie było tak źle.
Wypadało by się przedstawić, tak więc hej. Jestem Mimi, mam ogromną ilość różnych niezwiązanych ze sobą zainteresowań do których należy blogowanie. Nie jest to mój pierwszy blog, aczkolwiek dopiero mam zamiar zacząć pisać na poważnie i poświęcić się dla niego. Co z tego wyjdzie? Mam nadzieję, że zyska oddanych czytalników. Tak więc hej, mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej.