Dziś napisze bo nie starczyło mi czasu wczoraj przez czytanie demotywatorów *gleba*
Obudziłam się o 7.30 i wyszłam do szkoły na 8.00 na lekcje zajęć artystycznych plastycznych.
Pan sprawdzał czy zaliczyć nam zajęcia. W końcu doszedł do ostatniego numeru.
-Martyna, początkowo miałem o tobie inne zdanie, ale takim zachowaniem daleko nie zajdziesz.
-Wiem.
-No widocznie ci na mojej opinie nie zależy, jak będziesz tak sie zachowywać daleko w życiu nie zajdziesz.
Ta, super to jak daleko zaszłam wystarcza mi. Dalej nie potrzebuje i tak jestem już daleko. No ale o czym ja mówię, skoro pan ma do mnie pretensje o to że nie przynoszę rysunków.
Tego samego dnia oddałam panu mój pierwszy rysunek i dostałam za niego 6 ^-^
Jak lekcja sie skończyła poszłam do domu i komentowałam blogi znajomych.
Wróciłam na wf, a dokładniej były wtedy zajęcia z niemieckiego na których było co najmniej śmiesznie.
Potem na lekcji matematyki znów nudy. Na przerwie Pobiegłam z Musli do Lidla po lody dla nas i Pauliny i czekoladę dla niej na przeprosiny. Mi i Paulinie kupiłam lody z hello kitty, a musi kupiła sobie rożka, znalazłyśmy Paulinę w klasie od religii i zostałyśmy już tam do końca przerwy, tylko ze chłopacy tam wchodzili nieproszeni, a my wtedy udawałyśmy ze rozmawiamy o damskich sprawach i się ich wypytywałyśmy kiedy ostatnio mieli okres, jakich podpasek ozywają, jaką miseczkę stanika noszą itd.
Na religii nie robiliśmy nic ciekawego, po niej był niemiecki na którym Rodzynka sie popłakała a ja ja pocieszałam. Po tej lekcji poszłam do domu.
Iza jakaś dziwna się zrobiła wyżywa na mnie swoją złość i jest taka opryskliwa.
Po szkole przyjechały do mnie na rolkach Musli z Pauliną, niestety nie posiadam rolek wiec wyszłam w tenisówkach. Poszłyśmy na plac zabaw pod moim osiedlem i rozmawiałyśmy siedząc pół godziny na mostku.
Dziewczyny zdecydowały się zdjąć rolki więc Musli poszła do domu je zmienić, a ja poszłam do Pauliny gdzie dała mi takiego pysznego loda. Kiedy przyszła musli poszłyśmy na plac zabaw który mieści się w centrum jej, hm jak to nazwać, bloku? no w każdym razie ram jest taka mała karuzela dla małych dzieci i ja na niej się kręciłam z Pauliną, a potem sama. To ze się kręci to najmniejszy problem gorsza jest siła odśrodkowa jak jest takie drążek na środku to nie byłam na tyle silna by się do niego zbliżyć jak się kręciło. Potem jak wstałam to nie mogłam utrzymać równowagi i sie tak po prostu wywaliłam.
Wróciłyśmy do mnie na chwilę bo chciałam się przebrać. Paulina poszła do domu, a ja z musi rozmawiałyśmy jeszcze troszkę w mojej szklarni. Fajnie było :)
Obudziłam się o 7.30 i wyszłam do szkoły na 8.00 na lekcje zajęć artystycznych plastycznych.
Pan sprawdzał czy zaliczyć nam zajęcia. W końcu doszedł do ostatniego numeru.
-Martyna, początkowo miałem o tobie inne zdanie, ale takim zachowaniem daleko nie zajdziesz.
-Wiem.
-No widocznie ci na mojej opinie nie zależy, jak będziesz tak sie zachowywać daleko w życiu nie zajdziesz.
Ta, super to jak daleko zaszłam wystarcza mi. Dalej nie potrzebuje i tak jestem już daleko. No ale o czym ja mówię, skoro pan ma do mnie pretensje o to że nie przynoszę rysunków.
Tego samego dnia oddałam panu mój pierwszy rysunek i dostałam za niego 6 ^-^
Jak lekcja sie skończyła poszłam do domu i komentowałam blogi znajomych.
Wróciłam na wf, a dokładniej były wtedy zajęcia z niemieckiego na których było co najmniej śmiesznie.
Potem na lekcji matematyki znów nudy. Na przerwie Pobiegłam z Musli do Lidla po lody dla nas i Pauliny i czekoladę dla niej na przeprosiny. Mi i Paulinie kupiłam lody z hello kitty, a musi kupiła sobie rożka, znalazłyśmy Paulinę w klasie od religii i zostałyśmy już tam do końca przerwy, tylko ze chłopacy tam wchodzili nieproszeni, a my wtedy udawałyśmy ze rozmawiamy o damskich sprawach i się ich wypytywałyśmy kiedy ostatnio mieli okres, jakich podpasek ozywają, jaką miseczkę stanika noszą itd.
Na religii nie robiliśmy nic ciekawego, po niej był niemiecki na którym Rodzynka sie popłakała a ja ja pocieszałam. Po tej lekcji poszłam do domu.
Iza jakaś dziwna się zrobiła wyżywa na mnie swoją złość i jest taka opryskliwa.
Po szkole przyjechały do mnie na rolkach Musli z Pauliną, niestety nie posiadam rolek wiec wyszłam w tenisówkach. Poszłyśmy na plac zabaw pod moim osiedlem i rozmawiałyśmy siedząc pół godziny na mostku.
Dziewczyny zdecydowały się zdjąć rolki więc Musli poszła do domu je zmienić, a ja poszłam do Pauliny gdzie dała mi takiego pysznego loda. Kiedy przyszła musli poszłyśmy na plac zabaw który mieści się w centrum jej, hm jak to nazwać, bloku? no w każdym razie ram jest taka mała karuzela dla małych dzieci i ja na niej się kręciłam z Pauliną, a potem sama. To ze się kręci to najmniejszy problem gorsza jest siła odśrodkowa jak jest takie drążek na środku to nie byłam na tyle silna by się do niego zbliżyć jak się kręciło. Potem jak wstałam to nie mogłam utrzymać równowagi i sie tak po prostu wywaliłam.
Wróciłyśmy do mnie na chwilę bo chciałam się przebrać. Paulina poszła do domu, a ja z musi rozmawiałyśmy jeszcze troszkę w mojej szklarni. Fajnie było :)