Grzeczne dziewczynki są nieatrakcyjne

9:42 PM



 Tak owszem, nie są i nigdy nie były i nigdy nie będą. Nigdy nie natkniesz się na grzeczną dziewczynkę, która jest popularna, jest duszą towarzystwa czy chociażby jest rozchwytywana. Można podawać naprawdę dużo argumentów za obaleniem tej tezy, jednak wystarczy się rozejrzeć, aby stwierdzić, że jest ona słuszna. Przebywanie z taką osobą nie wnosi nic nowego do życia, są one najzwyczajniej nudne.

 Nie mam na myśli sympatycznych, słodkich loliconów, ani nieśmiałych, ogarniętych dziewczyn one są ok. Mówię o prawdziwie dobrze wychowanych, grzecznych dziewczynach. Takich, które zawsze robią to co każą im rodzice, wszystko wiedzą lepiej, nie robią niczego niewłaściwego, zawsze zgadzają się z grupą, starają się nie wyróżniać, nie wychodzą z domu po dwudziestej i nie mają własnego zdania.

 Takie dziewczyny nie mają charakteru. Może i ludzie je lubią, ale jest to sympatia na zasadzie "jest i mi nie zawadza", poza tym nie mają potrzeby na bliższe zaprzyjaźnienie się z taką osobą. Każdy człowiek jest chociaż odrobinę interesowny i nie mam namyśli interpretacji tej cechy jako wady. Chodzi mi o to, że ludzie dobierają osoby w swoim otoczeniu na podstawie tego czy ta znajomość niesie za sobą jakieś korzyści. Dzieje się to całkowicie podświadomie.

 Grzeczne dziewczynki nie wnoszą nic, są nudne. Nie ukrywajmy, na imprezach (jeśli wyjątkowo się na jakiejś pojawią) zawsze podpierają ściany. Nie porozmawiasz z nią o niczym konkretnym bo jak się za chwilkę przekonasz, nie ma swojego konkretnego stanowiska na dany temat. O zdanie takiej też nie zapytasz bo bez względu na to jak paskudnie będziesz wyglądasz to od takiej usłyszysz tylko komplement.

 A wiecie co jest największym paradoksem? Że od dzieciaka się dziewczynom wmawia, że mają być skromne, grzeczne i posłuszne. Mnie też chciano tak wychować, całe szczęście im nie wyszło. To idealny zbiór cech, aby stać się życiową porażką, która nawet nie zwróci uwagi na to, że coś jej się nie podoba, bo to przecież nie uprzejme. Może było to pożądane u dam, ale przepraszam bardzo, mamy XXI wiek.

 W towarzystwie pełnią one rolę trzecioplanową. Zwykle nikt ich nie zauważa, w tym ich sympatie. A one samą zrzucają winę na to, że w tych czasach faceci lecą tylko na puste laski, nie mogą zrozumieć dlaczego miłość ich życia nie zwraca na nie uwagi. Kto o zdrowych zmysłach chciałby się wiązać z kimś kto nie wniesie nic nowego do jego życia, kto będzie po prostu nudny. Nie ukrywajmy, to kobiety z charakterkiem, które nie wstydzą się wyrażać własnego zdania i są otwarte mają największe powodzenie.

 Co najważniejsze, nie chciałabym tutaj nikogo obrazić. Sama jestem koszmarnie nieśmiała, miła i uprzejma. To nie są wady, no może poza tą pierwszą. Zwróciłam tu tylko uwagę na oczywiste fakty, które dla wielu dziewczyn były trudne do zauważenia. I to właśnie do nich skierowany jest ten post. Dziewczyny, nie starajcie się być przesadnie porządne, to nie ma sensu. Pokażcie czasem swoją szaloną, odważną silną stronę! Na pewno wam to nie zaszkodzi. W każdej z nas ukrywa się mała zołza, która nie da ze sobą pogrywać i odważnie broni swojego zdania, a przy tym jest sympatyczna. Właśnie takie dziewczyny lubi się najbardziej.


You Might Also Like

21 komentarze

  1. Tak, to bardzo prawdziwe. Osobiście zazwyczaj nazywałam je życiowymi failami, ale Ty to ubrałaś w ładne słowa.
    To ciche dziewczyny, które zazwyczaj poznają faceta, na którego żadna by nie spojrzała. Zwykłego, nudnego, szarego człowieka, podbnie jak ona stojącego na uboczu. Wiążą się z nim, bo i tak nikogo innego nie spotkają.
    Staram się unikać takich osób, bo życie jest za krótkie na bycie nikim. Trzeba żyć.

    ReplyDelete
  2. Je też jestem dość nieśmiała i ZAWSZE posłuszna rodzicą. Zawsze trzymali mnie krótko, jakby się o mnie bali. Są przy tym okropnie srodzy. Nie pozwalają mi na wiele. Ale ich kocham i to że jestem im posłuszna to kwestia... Po prostu to mi się opłaca! Wiem że trudno to sobie wyobrazić, ale gdybym nie była, ograniczaliby mnie jeszcze bardziej... I dobrze to wiem. Moje próby "uwolnienia się" zawsze legły w gruzach. "Skoro się spóźniłaś, to następnym razem nie wyjdziesz". Koszmar. Teraz staram się zdobyć ich zaufanie. Dzwonię do nich za każdym razem, gdy przemieszczę się gdzieś (tak jak tego chcą), aby udowodnić im jakie to głupie. Wytłumaczyłam to znajomym. Mamy z tego niezły ubaw. 15-latka dzwoni do mamusi z każdą sprawę - głupie, nie? Mam nadzieję że i rodzice to w końcu pojmą.
    Posłuszeństwo rodzicą to nic złego. Zależy jacy oni są. Moi mnie nie rozpieszczają i tyle.

    Mam koleżankę stojącą zawsze na uboczu. Ona dla każdego jest tylko koleżanką. I właśnie zainspirowałaś mnie. Postanowiłam ją wyciągnąć z tego cienia. Postaram się ją wciągnąć do towarzystwa. Ale tylko lekko. Leciutko. Powinna się rozluźnić, nie?

    ReplyDelete
  3. Co do rodziców to postępuje podobnie, chociaż dają mi dużo wolności i z nimi nie mieszkam. Też często do nich dzwonie i informuję co robię, tak aby się nie martwili. Nie chce mi się prowadzić z nimi wojny, za bardzo ich kocham.

    ReplyDelete
  4. Bardzo mnie cieszy, że nie wymagasz od innych żeby cie uwielbiali skoro nie przypadłaś im do gustu :) Na świecie jest dużo osób, które wymagają od innych, żeby akceptowali je takimi jakie są i większość je akceptuje, ale... no właśnie - akceptuje. Nie próbują się zaprzyjaźniać z takimi osobami, co jest dla mnie oczywiste, bo skoro do tych osób nie czują nic więcej niż zwykłego luźnego koleżeństwa to nie muszą się zmuszać by dopasowywać się do tych osób. Miałam w podstawówce taką koleżankę, zawsze posłuszną, idealną... Wszyscy byli dla niej mili ale nikt się z nią nie bawił, bo ona nie chciała się bawić w nasze zabawy "bo rodzice nie pozwalają się jej brudzić". Skutek tego był taki, że to nas całą klasę uznano za tych złych bo niby "odpychamy ją" i zmuszono nas do zabawy z nią w jej spokojne zabawy nie wymagające ubrudzenia się np. warcaby (do dziś tej gry nienawidzę). Skutek był taki, że wszyscy przestali być dla niej mili i zaczęli ją nienawidzić i obrażać. Pewna dziewczyna z klasy wzięła ją w obronę bo powiedziała, że to wina jej rodziców i nauczycieli, że nas zmuszali do zabawy z nią. Klasa zrozumiałą i przestała ją obwiniać. Wszyscy znów byli dla niej mili, aż nie okazało się, że to ona sama wymogła na swoich rodzicach, żeby ci wymogli na nauczycielach, żeby klasa miał się bawić tak jak ona chce. I już do końca podstawówki nikt jej nie lubił.

    O matko jak ja się rozpisałam XD

    ReplyDelete
  5. Boze swietna notka, to co napisalas to szczera prawda.

    ReplyDelete
  6. Zależy jak zdefiniujemy tą grzeczność. Moim zdaniem Twoja definicja jest trochę aż nadto szeroka, zawiera w sobie masę innych poza grzecznością cech jak np. brak zdecydowania, wstydliwość, a nawet przemądrzałość. Myślę, że to kwestia indywidualnego przypadku, każdy z nas jest inny.

    ReplyDelete
  7. Wszystko co napisałaś, idealnie pasuje do jednej dziewczyny z mojej klasy. Jak dla mnie szkoda życia na takie zachowanie.

    ReplyDelete
  8. Wszystko co napisałaś, idealnie pasuje do jednej dziewczyny z mojej klasy. Jak dla mnie szkoda życia na takie zachowanie.

    ReplyDelete
  9. Chcę się z Tobą nie zgodzić. W tym poście, moim zdaniem cechy pozytywne ujęłaś w dosyć negatywny sposób. Wygląda na to, że opisałaś typ szarej myszki, zakompleksionej nastolatki, jednak nie trzeba zapominać o osobach, które specjalnie się odizolowały od społeczeństwa. Mówie to ze swojego punktu widzenia, bo jestem taką osobą. Ngdy nie byłam i nie jestem szarą myszą, mam inny pogląd na życie, swoje zainteresowania, które nie są popierane przez moich rowieśników. Oni są jednakowi, banalni, jednakowo wyglądją, a tego nie cierpię. Mimo, że mam 18 lat, jestem posłuszna swojej matce, ale nie chodzi tu o brak własnego zdania, je ja mam i ogłaszam. Chodzi mi o wdzięczność i szacunek do rodzicielki, o zdolność znaleźć kompromis. Co do bycia dorosłą w wieku piętnastu lat wydaje mi się śmieszne, a bunt przeciwko rodzicom wskazuje jedynie na brak dojrzałości i szacunku do nich.
    Takie jest moje zdanie.

    ReplyDelete
  10. Chcę się z Tobą nie zgodzić. W tym poście, moim zdaniem cechy pozytywne ujęłaś w dosyć negatywny sposób. Wygląda na to, że opisałaś typ szarej myszki, zakompleksionej nastolatki, jednak nie trzeba zapominać o osobach, które specjalnie się odizolowały od społeczeństwa. Mówie to ze swojego punktu widzenia, bo jestem taką osobą. Ngdy nie byłam i nie jestem szarą myszą, mam inny pogląd na życie, swoje zainteresowania, które nie są popierane przez moich rowieśników. Oni są jednakowi, banalni, jednakowo wyglądją, a tego nie cierpię. Mimo, że mam 18 lat, jestem posłuszna swojej matce, ale nie chodzi tu o brak własnego zdania, je ja mam i ogłaszam. Chodzi mi o wdzięczność i szacunek do rodzicielki, o zdolność znaleźć kompromis. Co do bycia dorosłą w wieku piętnastu lat wydaje mi się śmieszne, a bunt przeciwko rodzicom wskazuje jedynie na brak dojrzałości i szacunku do nich.
    Takie jest moje zdanie.

    ReplyDelete
  11. Nie każda grzeczna jest nudna. Mam w klasie taką. Pół roku chowała się, nie było z nią o czym gadać. Ale z koleżanką uparłyśmy się, by w jakikolwiek sposób wciągnąć ją do naszego towarzystwa. Porozmawiałam z nią chwilę i wyszło na to, że obie kochamy konie. I co? Teraz jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Czasem warto.
    Nie zmienia to faktu, że typowe grzeczne dziewczynki nic, tylko przez okno wyrzucić.

    ReplyDelete
  12. Ja tam nic nie mam przeciwko takim osobom. Każdy jakiś jest :x

    ReplyDelete
  13. Dobrze jak ktoś jest troche zadziorny i potrafi mieć własny rozum i zdanie :)

    ReplyDelete
  14. Ja niestety też jestem nieśmiała ;_;

    ReplyDelete
  15. Osobiście nie mogę znieść takich osób. Zazwyczaj są nudne i flegmatyczne, a nie ma nic gorszego niż taki wampir energetyczny w którego towarzystwie sam tracisz siły i wciąż powstrzymujesz się od ziewania.

    ReplyDelete
  16. Chociaż jestem z deka nieśmiała, to zgodzę się z tym całkowicie :3

    ReplyDelete
  17. Świetny post, sama Marilyn Monroe w którymś z wywiadów powiedziała, że grzeczne dziewczynki nie podbijają świata, tylko niegrzecznym jest on pisany, choć to wcale nie znaczy, że mają one być wredne, parszywe i na każdym kroku pokazywać, że dominują, bo to świadczy o pewnych brakach. Ja na zakończenie gimnazjum chcę przefarbować sobie włosy na różowo, może głupie, ale chcę to zrobić choćby tylko po to by zobaczyć minę dyrektorki. Pozdrawiam. :)

    ReplyDelete
  18. Hmm.Jestem grzeczną, młodą kobietą.Moi rodzice są moimi przyjaciółmi, podziwiam ich za to jakie mają podejście do życia.Jestem nieśmiała, mam swój świat, ale z drugiej strony nie znoszę trwać w bezruchu.Kocham podróżować i chciałabym zasmakować szaleństwa u boku ukochanej osoby.Mam swoje zainteresowania i staram się bronić własnego zdania na różne tematy.Choć nie przychodzi mi to łatwo, odczuwam trudność w rozmowie z płcią przeciwną, ale to wynika także z faktu, że nie obdarzam ludzi zaufaniem za szybko.Staram się akceptować wszystkich, ale ludzie, którzy na prawo i lewo chwalą się swymi osiągnięciami, hobby i tak dalej nie zawsze są dla mnie wiarygodni.Pozdrawiam:)

    ReplyDelete