Mimisiowe myśli i to co dzieje się wu niej w głowie

2:49 PM

  Dzisiejszego nią miałam jechać z Mariolą do Gdańska i miałam być na miejscu (w domu) o 6:30 już przygotowana. Jest już około czwartej trzydzieści, siedzę i czuwam by nie zasnąć, świetnie pomagają mi w tym trzej koledzy którzy na chwilkę do mnie przyszli, nie da się przy nich nie śmiać. Cały czas robią coś śmiesznego i pomimo moich przysypiających oczu cały czas nie śpię.
 Przed piątą, zdecydowaliśmy się wyjść na spacer, a ja przy okazji wracałam już do domu, a oni troszkę mnie odprowadzili. Resztę drogi szłam sama rozmyślając na temat tego jak to wszystko cały czas się zmienia, podobno nie mamy na to wpływu, nigdy w to nie wierzyłam, ale po tym w jakiej jestem sytuacji dochodzę, że to racja. Niby nic, a jednak jako ludzie musimy dostosowywać się do sytuacji i do tego czego ludzie od nas oczekują, skoro idzie się do tej 3 gimnazjum, mieszka samemu, pracuje to głupio by było zachowywać się jak zabawna, dziecięca, wieczna optymistka, która naiwnie wieży w to, że świat wcale nie jest taki zły. A może nie w tym rzecz... zawsze twierdziłam, że charakter człowieka wynika tylko i wyłącznie z jego wspomnień i sytuacji w jakich musiał się znaleźć, a nijak od niego samego. Teoretycznie się zgadza, bo dziwnie by było gdybym była nadal taka jak wyżej po tym co się u mnie dzieje... No chociażby cytat z 2009 roku (!) "Wieczna optymista, dziewczyna nie ustanie żartująca z przyklejonym uśmiechem do ust, nidy nie przejmująca sie uwagami innych, żyjąca we własnym świecie stała przed nią rozczochrana, trzęsąca się z mokrą od łez, zaczerwienioną, smutną, bez jakiej kolwiek nutki radosci twarzą." tak, pamiętam jeszcze to, ale wtedy podeszła do mnie Bella i mnie przytuliła... Płakać mi się chce jak sobie to przypominam, ale to chyba wtedy zaczęłam się zmieniać, zaczynałam też być wtedy "popularna", a ludzie nie chcą znanej osoby z takim charakterem, wolą kogoś kto do tego pasuje, najlepiej kogoś kto potrafi się postawić, stanąć w roli osoby która wszystkich poprowadzi, a co najważniejsze osoby bez uczuć, takiej po której można deptać, a ona nadal będzie miała podniesioną głowę, przymnie to na klatę i powie, pff, a nawet zaśmieje się w twarz. Teoretycznie wszyscy myślą, że taka jestem. Lubie sprawiać takie pozory, ale taka nigdy nie byłam. Czasem płacze jak czytam to co o mnie pisze, ale napisze "hahah, jakie żałosne". Bardzo przydatna cecha. Jednak coś tu nie pasuje, jeśli ta teoria jest prawidłowa to niby jak nie mając za kolorowego życia, ze smętaśnego dzieciaka stałam się taką miłą dziewczynką? Chyba nigdy nie rozumiem co jest powodem dla którego ludzie są tacy a nie inni.
 Podeszłam do domu, na dworze było już całkowicie jasno, trudno było by zgadnąć, że jest dopiero piąta godzina, jedyne co na to wskazywało to łagodny, delikatny zimny wiatr. Zapukałam do drzwi, zanim mój tata wstał z łóżka i mi otworzył minęło troszkę czasu, gdy otworzył to kazał mi wyjść z Miley na spacer, szybko ją znalazłam, przypięłam jej smyczkę i wyszłam na baardzo długi spacer polnymi dróżkami kontynuując moje rozmyślania, tym razem zaczęłam sie zastanawiać nad tym jak mogłam wtedy być taka szczęśliwa skoro nie miałam prawie nic, cały rok przechodziłam w jednych tych samych zniszczonych trampkach, zimę w to wliczając, czasami jak nawet chciałam coś mieć to nie mówiłam tego by nie robić przykrości rodzicom którzy po prostu nie mieli pieniędzy. Przyjaciół też nigdy nie miałam, a jednak byłam taka szczęśliwa. Teraz gdy moi rodzice mają na tyle pieniędzy bym miała szafę w której nie mieszczą mi się buty, dostawała to na co mam ochotę i nie miała powodu do narzekań, mam wokół siebie pełno ludzi którzy dużo by dali za przyjaźń ze mną, jak i przyjaciół... jestem nieszczęśliwa.
 Nawet się nie zorientowałam kiedy znów stałam pod drzwiami mojego domu instynktownie znajdując do niego drogę. Poszłam przytulić moich na wpół śpiących rodziców, tęskniłam za nimi. Zaraz za mną do łóżka wskoczyła Miley i słodko zasnęła, chyba udzieliła mi się atmosfera bo chwilkę potem zapominając o tym, ze powinnam już się przygotowywać moje powieki stały się coraz cięższe, a moja świadomość powoli zanikała.
 Obudziłam się po południu, było mi przykro, że tak się starałam, a zasnęłam i zawiodłam Mariolę. Szybko wzięłam prysznic, przebrałam sie, zjadłam obiad i zostałam wysłana do mieszkania aby przynieść rodzicom mój internet, tzn taki jakby pendrive blueconnecta, niestety musiałam iść bardzo daleko więc droga zajęła mi dużo czasu. Denerwuje mnie, że mieszkam taki kawał drogi od domu moich rodziców. Gdy w końcu chciałam sobie odpocząć i położyłam się gapiąc na sufit zadzwonił do mnie Michał. I znów musiałam iść do mieszkania, przynajmniej tym razem nie sama. Nie miałam nic do picia więc musieliśmy przejść się do biedronki i kupiliśmy sok w kartonie. Bardzo długo rozmawialiśmy, praktycznie tak długo, że Michał wrócił do swojego domu dopiero w nocy. Ja oczywiście nie spałam, wieczór spędziłam na rozmowie z Ledą, pierwszy raz ją widziałam od naszego spotkania, co z tego, że przez skype, jest moją przyjaciółką i tęsknie za nią. Pierwsza reakcja jak sie widziałyśmy - obustronny wybuch śmiechu. Urocze to było i bardzo w naszym stylu. Niestety znów nie będę sie z nią widziała bo nie będzie jej przez 2 tygodnie bo będzie na koloni... Ale mam print screena z naszej rozmowy, kiedy zrobiła dla mnie kawaii minkę.

 Ach, będzie na mnie zła, ale tak słodko wyszła... Lubie jej zabawne miny, oplułam przez nie cały laptop moim skoczkiem który własnie piłam. Potem nie miałam pod ręka żadnej szmatki to zdjęłam bluzkę i nią wytarłam. Wiem, dziwne. Dziwniejsze już było tylko to, że cała noc później czytałam moje stare notki i ryczałam przez nie. No ale to ja ^^" Same przykre wspomnienia, jak zastanowię się nad tym to dziwie się, ze ktokolwiek chciał to czytać.

You Might Also Like

34 komentarze

  1. Oplułaś laptop Twoim skoczkiem? ohohoho

    ReplyDelete
  2. przestań udawać kogoś innego, tylko bądż sobą, bo to kazdemu najlepiej wychodzi.Nie podpasowywuj sie pod charakter który sie innym podoba tylko postaw na swoj ;]

    ReplyDelete
  3. Hahahaha , żałosne

    ReplyDelete
  4. czekamy na odpowiedź świebodzina

    ReplyDelete
  5. Niby piszesz że nie jesteś rozpieszczona ale i tak rodzice ci na wszystko pozwalają. Gdyby tak nie było na pewno nie mogłabyś sama mieszkać.

    ReplyDelete
  6. zgadzam się że żałosne .

    ReplyDelete
  7. niby mieszkasz w innym mieszkaniu, a na screenie z rozmowy z ledą widać twoj dawny pokoj. Hm?

    ReplyDelete
  8. teraz próbujesz załagodzić czyny z tamtej notki?

    ReplyDelete
  9. mimi, brutal, leda- znacie kogoś, kto chciałby kupić gitarę? czarna, klasyczna, nieużywana. muszę sprzedać, bo brakuje mi do loliciej sukienki, a rodzice mi nie dołożą ;-;

    ReplyDelete
  10. Gdzie pracujesz? oO

    ReplyDelete
  11. czasami jesteśmy szczęśliwi gdy nie mamy dużo, a "przepych" psuje i nie cieszymy się z tego...

    ReplyDelete
  12. Bardzo długa notka i ciekawa ale nie wiem co na nią odpowiedzieć . Fajne Leda wyszła haha <333

    ReplyDelete
  13. jaka ledzia ;3

    nie śpisz i jesteś wyspana :O też tak chcem :D

    ReplyDelete
  14. jak udawalas silną skoro praktycznie w kazdej notce pisalas jak to ryczalas za kazdym razem jak cie rodzice okrzyczeli czy cos... i mowilas jaka to ty delikatna i wg...

    ReplyDelete
  15. Jezuuu ta notka jest ogólnie strasznie nudna, o twoich przemysleniach itp. boooże, nawet dokładnie nie rozumiałam o co ci chodzi *_* Notka - masakra.

    + Hhahahahah ledzislaw < 3

    Ps. Powiększyłam to zdjęcie i zobaczyłam twoje, jejku wcale taka ładna bez makijazu nie jestes, wyglądasz jak dzieckoa nei jak 15 latka. :O !

    ReplyDelete
  16. naprawdę słodka minka :3 .
    Mimiś, ja czytałam :) .
    Spodziewaj się paczki ode mnie, mam zamiar wysłać do końca wakacji, ale nie mogę przybrać się . >_<
    .............................
    www.uhlia.blogspot.com

    ReplyDelete
  17. Wiesz czemu byłaś szczęśliwa? Bo inaczej patrzyłaś na świat. Byłaś uśmiechnięta i nie ważne kto cię obraził. Przechodziłaś w tych samych trampkach kilka sezonów. Co się dziwisz? Teraz masz po prostu za dużo, jesteś za bardzo rozpieszczona możesz teraz mieć co tam chcesz przyjaciół, ciuchy, własne mieszkanie. Już zapomniałaś , że Twoi czytelnicy są dla cb ważni... Bo w końcu kiedyś byli , prawda? Teraz będziesz wszystkich obrażać i będziesz to mieć to prostu w d.....

    Ja już nie będę tu wchodzić. Usunęłam się z obserwatorów.
    ;*

    ReplyDelete
  18. Kolczyki ci wyparowały? :c Przykro, że jesteś tak żałosna, że musisz się upiększać w photoshopie. <3

    ReplyDelete
  19. Nawet nasza Mimi która ma większe IQ od wszystkich swoich czytelników robi błędy !
    MARTYNKO ! Dla twojej wiadomości wierzy pisze się przez 'RZ' a nie tak ja ty przez 'Ż'
    Widzisz! Nawet ty z takim '' 1
    najlepszym na blogu IQ '' robi błędy!

    Jeżeli nie masz zamiaru wstawić tego komentarza to sama go przeczytaj.!

    ReplyDelete
  20. Ja chce takie włosy jak Leda!!! Proszę powiedzcie mi jak zrobić to by mi taki kolor wyszedł ? Pliss :)

    ReplyDelete
  21. Pisałaś, że cały czas chodzisz w jednych podniszczonych trampkach nawet w zimie, a fragment potem że ci się buty w szafce nie mieszczą... co by ci rodzice butów nie kupili? a tablet za co? Samsung Diva s7070? zajebisty pokój, ciuchy i inne pierdoły? za co? Nie gadaj nawet że kasy nie masz... tęsknię za dawną tobą naprawdę, przynajmniej pisałaś prawdę. A twoje stare notki chciałam czytać nawet bardziej niż teraźniejsze. Wolę Brutala, chociaż twoje notki zawsze ,,lżej" się czytało. Aha i pewnie tego komentarzyka z moim skromnym zdaniem nie opublikujesz, ale ważne jest to żebyś chociaż ty to przeczytała. Cóż nawet błędy ortograficzne robisz...

    ReplyDelete
  22. aha i zgadzam się z postem @Kornelia.
    nawet ja młodsza zauważyłam ort.

    ReplyDelete
  23. Do anonimów: nie rozumiem... skoro tak nie lubicie Mimi to po Chiny to czytacie?

    Spoko notka. Leda zajefajnie. : 3

    ReplyDelete
  24. Kornelia.- najpierw wielka fanka, potem obrażasz Mimi, i tak na okrągło. Zdecyduj się w końcu.

    jotkaABC- czytaj ze zrozumienuem, ona pisze, że KIEDYŚ chodziła w podniszczonych trampkach, jej rodzice nie mieli tyle pieniędzy, teraz już jest inaczej.

    Może jestem dziwna, ale ja wolę Mimi jako Lolitę, chociaż sama jestem zwykłą, szarą i nudną osobą, (jak 99% Polaków... -.-) to jednak jest w tym TROCHĘ racji...

    ReplyDelete
  25. Oho, i się mojego komentarza nie dodało. Ale wiesz? Mam screen jako dowód, że byłam wtedy na czacie i widziałam co pisałaś, a przy okazji utrwalony fakt, jak nazywasz Polki tępymi, bo nie wiedzą, czym jest styl lolici.

    ReplyDelete
  26. Polki są tępe tak? Tak się składa , że ty też jesteś Polką , obrażasz sama siebie mądralo ... -.-

    ReplyDelete
  27. Leda pod kołdrą?XDD

    ReplyDelete
  28. Drogi anonimku !
    Nigdy nie byłam fanką Martyny,tylko poprostu czytałam jej notki z takiego powodu,że miałam dużo czasu,lubiłam je i również z nudów.Teraz Mimi zahcowała się źle w stosunku do swoich czytelników dlatego tak jest!
    W tym co napisałam napewno nie chciałam jej obrazić,tylko napisać co tym sądze.
    Jeszcze jedno gdybyś miał/a odwage pokazałabyś siebie a nie mądrował/a się jako anonimek !

    ReplyDelete
  29. Tak sobie teraz rozmyślam o tym czy na prawdę byłaś kiedyś najpopularniejszą scene. Doszłam do wniosku ,że wgl nie byłaś popularna, gdyż natknęłam się na twój blog przypadkiem a połowa ludzi w Polsce nie wie kim jesteś..zupełnie o Tobie nikt nie słyszał. Najpopularniejszą scene w Polsce była SceneSyll . Tak na prawdę w Tobie nie było prawdziwej scene . Prawdziwa scene to osoba która nie zmienia stylu co kilka miesięcy. Scene trzeba się urodzić a ty byłaś nieudaną kopią która była mieszanką wszystkiego. Co prawda wolałam ciebie wcześniejszą jako "scene" a nie jako lolitę. Jestem ciekawa co wymyślisz za kilka miesięcy lub za rok. Zobaczymy jak długo wytrzymasz z Lolitą. Nie odbieraj tego źle ;) Nie chcę ciebie obrażać czy cos takiego. Pisze z anonima bo konto google coś mi sie popsuło xD No więc Pozdrawiam ;p

    ReplyDelete
  30. ej ale ja sie prawie wgl nie maluje pozdro..

    ReplyDelete
  31. Fajne te niebieskie włosy Ledy :)

    ReplyDelete