"kerli- walking on air"...♪ ♫
-Ech, mój kretyński budzik.. gdzie ja mam telefon... no, wyłącz się.
Wyrwana z bardzo miłego snu, poprawiając pościel postanowiłam darować sobie dziś wstawanie o szóstej rano. I zasnęłam bez najmniejszego wysiłku.
Przebudziłam się, ledwo świadoma tego, że niedawno właśnie wyłączyła budzik. Co tu tak jasno? Czemu jest tak cicho? Gdzie się wszyscy podziali? Która godzina? pytałam się w myślach. A może wszyscy o mnie zapomnieli i już dawno są w pracy a ja zaspałam, układałam sobie scenariusz w myślach. Może będę tak spała do szkoły zaśpię i nie pójdę... pierwsza lekcja to zajęcia artystyczne, jak nie pójdę to nie zdam, a było chodzić na nie w pierwszym semestrze, jednak postanowiłam wstać i dosłownie w tej samej chwili do domu przyszedł mój tata i rzucił mi na łóżko najwyraźniej dopiero co upieczone bułeczki.
-Dzięki! -krzyknęłam
-Śpiesz się masz dziś na 8.00 do szkoły.
-Yo, wiem przenieś mi laptop muszę się spakować.
Powoli zjadając bułeczkę, zastanawiałam się co na siebie ubrać, nic rzucającego się w oczy, byłam w podłym nastroju, najchętniej bym dalej spała, moje rozmyślenia przerwał tata podający mi laptop. Wplątałam w moje nowiutkie trampki pstrokato różowa sznurówkę w lewego buta, najwygodniejsze rurki, szara koszule, bladoróżową bluzę, koraliki pod kolor, pieszczochę i kokardkę z główką hello kitty w kolorze sznurówki. Podeszłam do lustra i rozplątała zrobiony na noc kok i zdziwiłam się kiedy moje włosy zamieniły się w loki ponieważ kręcić to one nigdy się nie chcą, spięłam je w kucyk na boku, umyłam zęby i wyszłam do szkoły 2 minuty przed dzwonkiem.
-Miiiiiiiimi -Zdążyłam usłyszeć zanim zostałam napadnięta przed klasą przez Agnieszkę.
-Hej -wydukałam z siebie
Przeszłyśmy się przez pół korytarza i usłyszałyśmy najbardziej nielubiany dźwięk w szkole - dzwonek, więc każda z nas podeszła pod swoje klasy.
Lekcja sztuki ciągnęła się w nie skończoność, przysypiałam w ostatniej ławce kując na pamięć piosenkę zespołu "happy sad". Na następnej lekcji, fizyce również nie było za ciekawie, nic z tego nie kumam, część matematyczną kumam, ale te wszystkie wzory to czarna magia. Na matematyce była jak na przekór wszystkiemu geometria, ale starałam się udzielać, bo nie miałam co robić, na polskim omawialiśmy utwór "Świtezianka", na przerwie siedząc z Agnieszką pod ścianą szkoły doszłam do wniosku, że to najnudniejszy dzień w moim życiu.
-Szmata!- krzyknęła po raz chyba setny Pufi do Agnieszki, aby ją wkurzyć
-Ja pierdole, pójdę do pedagoga, jak się ode mnie nie oczepią.
-No właśnie.
-Ej no, chodź.
Podeszłyśmy i Aguś wytłumaczyła panu całą sprawę, ja byłam tylko jako świadek, nie sądziłam, że rozmowa przejdzie na inne tory.
-Martyna, słyszałem, że coś wypisywałaś na blogu o dziewczynach.
-Ale w sensie, że jakich?
-Tych starszych.
-A no yo.
-Było w tym coś niemiłego?
-Ne, ja tylko opisałam wczorajszy dzień, co się działo i co kto mówił.
-Przyjdź do mnie na następnej przerwie i mi to pokaż.
-Ok
I czym prędzej poszłam z Agnieszką do Belli jej wszystko powiedzieć. Razem zastanawiałyśmy się kto mógł coś takiego wymyślić. Na następnej lekcji angielskiego usiadłam z kolegą Michałem, jest zabawny, ale jakoś tak nie byłam po tym co usłyszałam w humorze i na pewno wyszłam na jakąś sztywniaczkę, z lekcji też nic nie zapamiętałam bo nie mogłam się się skupić (nauczyłam się tylko tego że 'too' oznacza też 'za'). Bo kto jak kto, ale ja się nie paliłam do tego aby pokazać komuś dorosłemu mój pamiętnik.
Na przerwie powrócił mi dobry humor za zasługą obecności przyjaciółek. Szukałyśmy wszędzie pana pedagoga, ale nigdzie go nie było to sobie odpuściłyśmy. Po ostatniej lekcji geografii musiałam się spieszyć do mojej babci, więc szukanie pana pedagoga nie wchodziło w grę.
Jak już u niej byłam to zaczęłam zastanawiać się nad tym kto mógł chcieć zepsuć mi opinie i napisałam do BffLolOmg sms z prośbą aby do mnie oddzwoniła. Jako, że nie miałam dostępu do internetu, podałam jej login i hasło do mojego bloga by go zablokowała i wytłumaczyłam całą sytuacje.
U babci byłam do samego wieczora, jak wróciłam z mamą do domu wszystko jej opowiedziałam, a ona jak zwykle zaczęła się martwić na zapas, następnym razem wszystko zachowam dla taty.
Odblokowałam bloga i uczyłam się czarnej magii, a w moim języku fizyki.
-Ech, mój kretyński budzik.. gdzie ja mam telefon... no, wyłącz się.
Wyrwana z bardzo miłego snu, poprawiając pościel postanowiłam darować sobie dziś wstawanie o szóstej rano. I zasnęłam bez najmniejszego wysiłku.
Przebudziłam się, ledwo świadoma tego, że niedawno właśnie wyłączyła budzik. Co tu tak jasno? Czemu jest tak cicho? Gdzie się wszyscy podziali? Która godzina? pytałam się w myślach. A może wszyscy o mnie zapomnieli i już dawno są w pracy a ja zaspałam, układałam sobie scenariusz w myślach. Może będę tak spała do szkoły zaśpię i nie pójdę... pierwsza lekcja to zajęcia artystyczne, jak nie pójdę to nie zdam, a było chodzić na nie w pierwszym semestrze, jednak postanowiłam wstać i dosłownie w tej samej chwili do domu przyszedł mój tata i rzucił mi na łóżko najwyraźniej dopiero co upieczone bułeczki.
-Dzięki! -krzyknęłam
-Śpiesz się masz dziś na 8.00 do szkoły.
-Yo, wiem przenieś mi laptop muszę się spakować.
Powoli zjadając bułeczkę, zastanawiałam się co na siebie ubrać, nic rzucającego się w oczy, byłam w podłym nastroju, najchętniej bym dalej spała, moje rozmyślenia przerwał tata podający mi laptop. Wplątałam w moje nowiutkie trampki pstrokato różowa sznurówkę w lewego buta, najwygodniejsze rurki, szara koszule, bladoróżową bluzę, koraliki pod kolor, pieszczochę i kokardkę z główką hello kitty w kolorze sznurówki. Podeszłam do lustra i rozplątała zrobiony na noc kok i zdziwiłam się kiedy moje włosy zamieniły się w loki ponieważ kręcić to one nigdy się nie chcą, spięłam je w kucyk na boku, umyłam zęby i wyszłam do szkoły 2 minuty przed dzwonkiem.
-Miiiiiiiimi -Zdążyłam usłyszeć zanim zostałam napadnięta przed klasą przez Agnieszkę.
-Hej -wydukałam z siebie
Przeszłyśmy się przez pół korytarza i usłyszałyśmy najbardziej nielubiany dźwięk w szkole - dzwonek, więc każda z nas podeszła pod swoje klasy.
Lekcja sztuki ciągnęła się w nie skończoność, przysypiałam w ostatniej ławce kując na pamięć piosenkę zespołu "happy sad". Na następnej lekcji, fizyce również nie było za ciekawie, nic z tego nie kumam, część matematyczną kumam, ale te wszystkie wzory to czarna magia. Na matematyce była jak na przekór wszystkiemu geometria, ale starałam się udzielać, bo nie miałam co robić, na polskim omawialiśmy utwór "Świtezianka", na przerwie siedząc z Agnieszką pod ścianą szkoły doszłam do wniosku, że to najnudniejszy dzień w moim życiu.
-Szmata!- krzyknęła po raz chyba setny Pufi do Agnieszki, aby ją wkurzyć
-Ja pierdole, pójdę do pedagoga, jak się ode mnie nie oczepią.
-No właśnie.
-Ej no, chodź.
Podeszłyśmy i Aguś wytłumaczyła panu całą sprawę, ja byłam tylko jako świadek, nie sądziłam, że rozmowa przejdzie na inne tory.
-Martyna, słyszałem, że coś wypisywałaś na blogu o dziewczynach.
-Ale w sensie, że jakich?
-Tych starszych.
-A no yo.
-Było w tym coś niemiłego?
-Ne, ja tylko opisałam wczorajszy dzień, co się działo i co kto mówił.
-Przyjdź do mnie na następnej przerwie i mi to pokaż.
-Ok
I czym prędzej poszłam z Agnieszką do Belli jej wszystko powiedzieć. Razem zastanawiałyśmy się kto mógł coś takiego wymyślić. Na następnej lekcji angielskiego usiadłam z kolegą Michałem, jest zabawny, ale jakoś tak nie byłam po tym co usłyszałam w humorze i na pewno wyszłam na jakąś sztywniaczkę, z lekcji też nic nie zapamiętałam bo nie mogłam się się skupić (nauczyłam się tylko tego że 'too' oznacza też 'za'). Bo kto jak kto, ale ja się nie paliłam do tego aby pokazać komuś dorosłemu mój pamiętnik.
Na przerwie powrócił mi dobry humor za zasługą obecności przyjaciółek. Szukałyśmy wszędzie pana pedagoga, ale nigdzie go nie było to sobie odpuściłyśmy. Po ostatniej lekcji geografii musiałam się spieszyć do mojej babci, więc szukanie pana pedagoga nie wchodziło w grę.
Jak już u niej byłam to zaczęłam zastanawiać się nad tym kto mógł chcieć zepsuć mi opinie i napisałam do BffLolOmg sms z prośbą aby do mnie oddzwoniła. Jako, że nie miałam dostępu do internetu, podałam jej login i hasło do mojego bloga by go zablokowała i wytłumaczyłam całą sytuacje.
U babci byłam do samego wieczora, jak wróciłam z mamą do domu wszystko jej opowiedziałam, a ona jak zwykle zaczęła się martwić na zapas, następnym razem wszystko zachowam dla taty.
Odblokowałam bloga i uczyłam się czarnej magii, a w moim języku fizyki.