mimisiowy fail, czyli o tym jak doskonale odnajduje się w terenie

2:00 PM

 Wspominałam już o tym, że od kiedy mieszkam w Gdynii najdalej gdzie byłam to w mojej szkole? Nie wychodzę, boje się, że się zgubię. Nie głupi sposób myślenia. Za to na wycieczkę szkolną, która nie zaczynała się przy szkole się zapisałam. Mimi, kurwa myśl, zanim się na coś zgodzisz.


 Wycieczka miała zaczynać się na molo w Orłowie, trzy nauczycielki starały mi się wytłumaczyć jak tam dotrzeć, a moja wychowawczyni nawet narysowała mi mapkę. Szybko z rana wybrałam się do miejsca rozpoczęcia wycieczki, które było w części Gdyni, w której nigdy nie byłam. Kwestia pół godziny... pociągiem. Przy czym pierwszy odjechał mi przed samym nosem.

 Wsiadłam do następnego pociągu, nic straconego, poza kilkoma cennymi minutami. Po pół godzinie w rozgrzanym, pełnym po same brzegi ludzi pociągu, w końcu byłam w odpowiedniej części miasta. No, to teraz zabieramy się za mapkę i idziemy. Tylko, przepraszam bardzo jak, skoro CAŁA OKOLICA JEST W REMONCIE. Przy takim stanie rzeczy mapka nie zdała się na nic.

 Nie miałam pojęcia czy idę dobrze, przy czym w końcu okazało się, że jednak nie. Kiedy w końcu dzięki pomocy przechodniów szczęśliwa szłam w odpowiednim kierunku i w końcu odnalazłam to nieszczęsne molo, to okazało się, że już nikogo tam nie ma. Brawo, teraz zgaduj jak masz wrócić do domu. Z tym już jednak poradziłam sobie lepiej, niż z dotarciem na miejsce.

 Wróciłam i było mi strasznie przykro. Może nie tyle przykro co byłam na siebie samą wściekła. I jeszcze nie było by tragicznie gdyby nie to, że postawiłam w ten sposób całą dyrekcje na nogi, która wydzwania do moich rodziców, którzy jak nie trudno się domyślić, o żadnej wycieczcie nie mieli pojęcia. Musiałam się im przez jakieś pół godziny tłumaczyć.

 Wiecie co jest w tym największym paradoksem? Że nie zgubiłam się kiedy zrobiłam sobie wycieczkę do Warszawy, Olsztyna czy Krakowa, pomimo tego, że łaziłam tam po całym mieście. Tylko musiałam się zgubić w Gdyni, gdzie do jasnej cholery mieszkam. Mam ochotę zamknąć się w szafie. Teraz to już wgl moja wychowawczyni musi mnie mieć za kretynkę. Fail, Mimi, fail.

You Might Also Like

10 komentarze

  1. To dlatego wychowawczyni chciała twój nr tel xD. Gosh ty sobie sama nie dasz rade nawet do sklepu pójść -.-

    ReplyDelete
  2. Nie martw się, skądś to znam, orientację w terenie mam jak papierowy samolot i nie znam dzielnic w miasteczku, w którym mieszkam już 6 rok :P W dodatku jak wyślesz mnie gdzieś autobusem, to na pewno wsiądę do tego po złej stronie ulicy i zamiast w 15 minut dotrę gdzieś w 1,5 godziny :P

    ReplyDelete
  3. Ja miałam do przejścia cztery domy, tylko CZTERY aby dojść do mojej cioci... Poszłam nie w tą strone co trzeba. Dopiero gdy zadzwonili zawróciłam i trafiłam. ;-;

    ReplyDelete
  4. to może czas wybrac się z taffi na zwiedzanie miasta?

    ReplyDelete
  5. Jestem u Cb pierwszy raz i jest super *.*
    ile masz lat? Włosy masz boskie *__*

    ReplyDelete
  6. Hahah, nie martw się mam podobnie. Nawet we własnym mieście czasem się gubię >_<

    ReplyDelete
  7. Hahahahhaha, ja też nie mam najlepszej orientacji w terenie :D Znam ten ból

    ReplyDelete
  8. Ja często gubię się w miejscach, w których chodziłam kilka razy :x

    ReplyDelete
  9. Przez to ciągle pytam ludzi o drogę ^^

    ReplyDelete