recenzja szamponetki Joanna 04 malinowa czrewień

10:16 PM

 Hej, jak zwykle nie wytrzymałam dłużej w jednym kolorze włosów ^^" I tym razem znów zapragnęłam różu na włosach. Użyłam do tego szamponetki od Joanny.



 Tak na wstępie to na moich jasnych włosach kolor z opakowania zupełnie nie odpowiada temu, który wychodzi. Pachnie bardzo słodko, jak tanie kolorowe napoje, dokładnie pokrywa włosy i są pokryte całkiem równomiernie. Jednak ma swoje minusy. Uważam, że bardzo niszczy włosy. Nie sądzę aby moje włoski szybko mi wybaczyły takie taktowanie, a warto wspomnieć, że i tak je rozjaśniam z ciemnego koloru do platynowego blondu. Gdy spłukiwałam ją to kilka włosów zostało mi na dłoniach, a zwykle nie wypada mi dosłownie nic. Ale ok, pomińmy to, po maseczkowej kuracji doszły do siebie i stały się nawet przyjemniejsze niż wcześniej. Za to, kiedy farbowałam nią włosy kiedy jeszcze nie umiałam o nie dbać efekt był opłakany, jeden wielki kołtun z przesuszonych włosów (uwaga drastyczne zdjęcie) klik. W każdym razie aktualnie prezentują się tak:


You Might Also Like

23 komentarze

  1. masz śliczne włoski Mimi :3

    ReplyDelete
  2. jeju u mnie malinowa czerwien wychodzila zawsze mega fest czerwona !

    + jak mialam czerwone wlosy ten szampon koloryzujący byl jednym z moich ulubionych . zawsze miałam lśniące włosy po nim bez zadnych masek :)

    ReplyDelete
  3. Śliczne włoski, piękny kolor *-* Sama bym chętnie sobie zafarbowała włosy, ale nie mogę ;__;

    ReplyDelete
  4. Ile czasu schodzi ci i czy schodzi w ogóle taka szamponetka? .o.''

    ReplyDelete
    Replies
    1. Schodzi cała bez problemowo, ale szybkość tego procesu zależy od tego jak się często myje włosy :)

      Delete
  5. Tak, tamto zdjęcie przypominało mi moją różową splątaną perukę, którą wygrałam kiedyś na festynie xD Nie ma porównania z tym co jest teraz. :) Nie poniesiesz za to żadnych konsekwencji w szkole?
    Pozdrawiam. ♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie, teraz chodzę do świetnej szkoły pod tym względem :3

      Delete
  6. Pokaż jakieś fotki gdzie widać twarz :):***

    ReplyDelete
  7. Używam tej samej szamponetki na grzywkę^^ Efekt.? Bardzo wyraźisty róż zupełnie inny niż twój. Faktycznie pachnie słodziutko, ale mi na całe szczęście nie niszczy włosów. ;)

    ReplyDelete
  8. Ślicznie ci w tych włoskach <3

    ReplyDelete
  9. Poprostu na tamtym masz nie poczesane wlosy a na tyn takie slicznie rozczesane jak chcesz cis robic dla porownania to moze zrob chociaz zeby na zdieciach panowaly te same warunki? -.-

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie tamtych włosów nie dało się rozczesać xDD Codziennie Sarah, moja przyjaciółka mi je w szkole ogarniała bo sama nie byłam w stanie T___T A te włosy z aktualnego zdjęcia są takie zawsze, krótkie i proste, nie trzeba się bardzo wysilac w ich stylizacji ^^"

      Delete
  10. śliczne masz włosy teraz ;)

    ReplyDelete
  11. Przepiękny kolorek. Sama się zbieram na jakąś szamponetkę ^.^
    Pozdrawiam!
    winter-chan.blogspot.com

    ReplyDelete
  12. Jakie ładne włosy i kolor. *____________*

    ReplyDelete
  13. Śliczne masz włosy *____________________*

    ReplyDelete
  14. Najładniejszy kolor włosów ever ! ^^

    ReplyDelete
  15. Kiedyś również miałam różowe włosy.
    Nigdy więcej -_-

    Moje były efektem czerwonego tonera, który baaardzo powoli zmywał się do właśnie wściekle różowego.

    A z "Joanny" farbowałam się kiedyś farbą o nazwie "Szalona malina" czy jakoś tak, i kolor wyszedł całkiem przyjemny lecz po dwóch myciach już go nie było :(

    ReplyDelete
  16. Mam czarne włosy. Kiedyś zrobiłam sobie z nich czerwone - musiałam najpierw użyć dekoloryzatora (Joanna ma niezły), a następnie zafarbować na czerwono. Wyszła piękna, strażacka czerwień a'la Michał Wiśniewski, niestety szybko zmyła się do marchewkowego rudego, w którym wyglądałam nieciekawie i musiałam zafarbować włosy na czarno. Czasem robię sobie czerwone pasemka (w dokładnie ten sam sposób, tylko nie po całości) i wtedy odświeżam je właśnie szamponetką Joanny lub Palette - wybieram najbardziej czerwone odcienie. I jeszcze taką piankę mam, nazywa się Venita Trendy Mousse. Odświeżać muszę co 1-2 dni, więc pasemka robię sobie na Castle Party, a potem chodzę z rozjaśnionymi kawałkami kłaków. Jeżeli robi mi się z tego borsuk, to przyciemniam i już. Blondynki mają tyle fajnie, że nie muszą rozjaśniać włosów i zwykle kolor trzyma im się dłużej.

    ReplyDelete