Wstałam dziś około godziny 9 lub nawet 10, ładnie zapakowalam sukieneczkę do pudelka w jakim ja kupilam, opakowalam w mieciutkie papirowe reczkini, potem w kartki od zeszytu a na koncu gazety, spislam ades na karteczke, zjadlam sniadanie i czekalam az tata wroci do domu aby mnie zaiezc na poczte.
Przed jedenasta bylam juz na miejscu. No to otwieram drzwi i sobie jebnelam nimi w twarz x.x' Noi oczywiscie wypadlo mi szkielko z moich ledwo co kupionych nowych okularow. No co tam, z moja kochana wada wzroku musialam kucnac i sie schylic i szukac tego na podlodze a tu patrze a wchodzi pan pedagog z mojej szkoly. Bardzo sie zdziwil zastajac mnie na podlodze XD Ale chwilkę potem wytłumaczyłam ze szukam szkiełka od okularów. Nie znalazłam i poddałam się.
Podchodzę do okienka z paczka i sie pytam czy ma pani koperty, a ona na to ze na takie duże paczki to może mi dać papier do pakowania. Oke, kupiłam ten papier i starałam sie jakoś starannie to zapakować. Nie znam się na tym, zrobiłam jak umiałam i podchodzę z tym do pani w okienku, a ona ledwo powstrzymując miech na widok tego mówi ze mam to zrobić jeszcze raz bo sie nie nadaje. Na szczęście podeszła do mnie bardzo mila pani która tam pracuje i pomogła mi to zapakować. Dala karteczkę do wypełnienia do paczki, ale nie miałam długopisu to jakaś pani z okienka mi pożyczyła. Jestem w trakcie wypisywania tej karteczki i patrze a tu mam napisany adres tylko do osiedla. Myślę sobie co ja mam teraz zrobić, przeziez listonosz nie bd zgadywał gdzie mieszka Karolina, no np na listach i paczkach jakie do mnie wysyłają czytelniczki jest wiele błędów i nieraz czegoś nie ma no ale ja tak często dostaje ze listonosz już po nazwisku wie gdzie zanieść. jejku co ja teraz zrobię, myślę sobie i stoję jak tata ciota.
-Przepraszam, ja za sekundkę wracam, muszę tylko coś sprawdzić.
-Ok, ale musisz zabrać ze sobą ta paczkę.
Szybko schowałam co potrzebne do torebki i przez przypadek wywróciłam wszystko co stało wokół mnie. Nie mam pojęcia jak to zrobiłam.
-Gomen nassaj! To było niechcący, przepraszam, mi dziś po prostu już nic nie wychodzi, gomen! - Przepraszałam wystraszona, a panie pracujące na poczcie wyglądały jakby miały zaraz posikać się ze śmiechu na mój widok. Chwilkę potem zaczęły mnie pocieszać i powiedziały ze wszystko pozbierają, a ja szybko się zmylam by nie robić sobie jeszcze większych problemow.
Gdzie miałam iść? Do domu z poczty mam za daleko, koleżanek w okolicy tez nie mam... wiem! Biblioteka miejska! Szybko przebiegłam się do biblioteki już nawet nie narzekając na deszcz przez który wyglądałam jak taki zmoknięty neko. Szybko sprawdziłam w internecie adres Karoliny i wróciłam na pocztę wszystko wysłać. Byłam już przekonana ze śledzi mnie pech wiec na wszelki wypadek ubezpieczyłam paczkę na 200 zl. Tak wiem, sukienka jest więcej warta, ale nie miałam przy sobie dużo pieniędzy. Kiedy w końcu paczka była na poczcie, odetchnęłam z ulga i przeszłam się do babci.
Pomogłam babci w porządkach, a musiałam zapłacić rachunki... na pocztę T__T. Na szczęście zapłaciłam wszystko bez większych problemow, a potem cala czerwieniąc się zapytałam czy pomogłyby mi panie znaleźć szkiełko od okularów które zgubiłam jak pierwszy raz wchodziłam. Patrzeć na te kobiety próbujące zachować powagę i zdusić śmiech jak im opowiadałam jak to się stało - żenujące. Oczywiście pomogły mi ale nie znalazłyśmy, z reszta nawet się nie łudziłam... z moim pechem?
Następnie musiałam przejść sie do biblioteki oddać babci książki. Stoje z 15 minut przed tym biurkiem z kartami a tu nikogo nie ma i nie ma, a ja dalej stoję, potem przechodzi sobie bezstopniowo jakas pani i "o, ktoś przyszedł" --'.
-Mam książki do oddania.
-Dział dziecięcy jest na górze - oke, to ze mam 2 kitki i zero, zero, ZERO makijażu na ryju nie oznacza zaraz ze jestem dzieckiem, no ja rozumiem gdybym była ubrana w lolicie ciuszki, ale byłam ubrana w stylu scene a dzieci tak nie wyglądają.
-Wiem, ale ja nie mam zamiaru tam isc.
-Ale tu jest dział dla dorosłych.
-I właśnie dlatego tu przyszłam... oddaje książki babci - dodałam po chwili bo nie miałam ochoty na kłótnie.
-A to zostaw tu kilka, ja zobacze które mi sie spodobają, a reszta ci oddam - no nie no co za tępa baba.
-Ja przyszłam ODDAĆ książki które wypożyczyła moja babcia.
-Achaaa, to daj mi je i poczekaj tu.
No to stojÄ™ i czekam.
-A ty na co tu jeszcze stoisz?
Nie, Mimi z idiotkami w dyskusje sie nie wdaje. Opanuj się Mimi. Wyszłam tak szybko jak tylko pozwalały mi na to prawa fizyki.
Potem miałam wyrzucić śmieci, nie skomentuje co się stało .__.'
Juz zadowolona ze zrobiłam wszystko co musiałam idę osiąść w fotelu i JEB! Potknęłam się o babci torebkę. A gdyby tego było mało to jeszcze sobie przesłodziłam herbatę.
Nie chciałam narażać nikogo na przebywanie w mojej obecności wiec szybko się ulotniłam do domu.
Niedawno przyszła moja mama i nawet nie jest zła za okulary, uważa ze można się po mnie tego spodziewać... to trochę poniżające...
Przed jedenasta bylam juz na miejscu. No to otwieram drzwi i sobie jebnelam nimi w twarz x.x' Noi oczywiscie wypadlo mi szkielko z moich ledwo co kupionych nowych okularow. No co tam, z moja kochana wada wzroku musialam kucnac i sie schylic i szukac tego na podlodze a tu patrze a wchodzi pan pedagog z mojej szkoly. Bardzo sie zdziwil zastajac mnie na podlodze XD Ale chwilkę potem wytłumaczyłam ze szukam szkiełka od okularów. Nie znalazłam i poddałam się.
Podchodzę do okienka z paczka i sie pytam czy ma pani koperty, a ona na to ze na takie duże paczki to może mi dać papier do pakowania. Oke, kupiłam ten papier i starałam sie jakoś starannie to zapakować. Nie znam się na tym, zrobiłam jak umiałam i podchodzę z tym do pani w okienku, a ona ledwo powstrzymując miech na widok tego mówi ze mam to zrobić jeszcze raz bo sie nie nadaje. Na szczęście podeszła do mnie bardzo mila pani która tam pracuje i pomogła mi to zapakować. Dala karteczkę do wypełnienia do paczki, ale nie miałam długopisu to jakaś pani z okienka mi pożyczyła. Jestem w trakcie wypisywania tej karteczki i patrze a tu mam napisany adres tylko do osiedla. Myślę sobie co ja mam teraz zrobić, przeziez listonosz nie bd zgadywał gdzie mieszka Karolina, no np na listach i paczkach jakie do mnie wysyłają czytelniczki jest wiele błędów i nieraz czegoś nie ma no ale ja tak często dostaje ze listonosz już po nazwisku wie gdzie zanieść. jejku co ja teraz zrobię, myślę sobie i stoję jak tata ciota.
-Przepraszam, ja za sekundkę wracam, muszę tylko coś sprawdzić.
-Ok, ale musisz zabrać ze sobą ta paczkę.
Szybko schowałam co potrzebne do torebki i przez przypadek wywróciłam wszystko co stało wokół mnie. Nie mam pojęcia jak to zrobiłam.
-Gomen nassaj! To było niechcący, przepraszam, mi dziś po prostu już nic nie wychodzi, gomen! - Przepraszałam wystraszona, a panie pracujące na poczcie wyglądały jakby miały zaraz posikać się ze śmiechu na mój widok. Chwilkę potem zaczęły mnie pocieszać i powiedziały ze wszystko pozbierają, a ja szybko się zmylam by nie robić sobie jeszcze większych problemow.
Gdzie miałam iść? Do domu z poczty mam za daleko, koleżanek w okolicy tez nie mam... wiem! Biblioteka miejska! Szybko przebiegłam się do biblioteki już nawet nie narzekając na deszcz przez który wyglądałam jak taki zmoknięty neko. Szybko sprawdziłam w internecie adres Karoliny i wróciłam na pocztę wszystko wysłać. Byłam już przekonana ze śledzi mnie pech wiec na wszelki wypadek ubezpieczyłam paczkę na 200 zl. Tak wiem, sukienka jest więcej warta, ale nie miałam przy sobie dużo pieniędzy. Kiedy w końcu paczka była na poczcie, odetchnęłam z ulga i przeszłam się do babci.
Pomogłam babci w porządkach, a musiałam zapłacić rachunki... na pocztę T__T. Na szczęście zapłaciłam wszystko bez większych problemow, a potem cala czerwieniąc się zapytałam czy pomogłyby mi panie znaleźć szkiełko od okularów które zgubiłam jak pierwszy raz wchodziłam. Patrzeć na te kobiety próbujące zachować powagę i zdusić śmiech jak im opowiadałam jak to się stało - żenujące. Oczywiście pomogły mi ale nie znalazłyśmy, z reszta nawet się nie łudziłam... z moim pechem?
Następnie musiałam przejść sie do biblioteki oddać babci książki. Stoje z 15 minut przed tym biurkiem z kartami a tu nikogo nie ma i nie ma, a ja dalej stoję, potem przechodzi sobie bezstopniowo jakas pani i "o, ktoś przyszedł" --'.
-Mam książki do oddania.
-Dział dziecięcy jest na górze - oke, to ze mam 2 kitki i zero, zero, ZERO makijażu na ryju nie oznacza zaraz ze jestem dzieckiem, no ja rozumiem gdybym była ubrana w lolicie ciuszki, ale byłam ubrana w stylu scene a dzieci tak nie wyglądają.
-Wiem, ale ja nie mam zamiaru tam isc.
-Ale tu jest dział dla dorosłych.
-I właśnie dlatego tu przyszłam... oddaje książki babci - dodałam po chwili bo nie miałam ochoty na kłótnie.
-A to zostaw tu kilka, ja zobacze które mi sie spodobają, a reszta ci oddam - no nie no co za tępa baba.
-Ja przyszłam ODDAĆ książki które wypożyczyła moja babcia.
-Achaaa, to daj mi je i poczekaj tu.
No to stojÄ™ i czekam.
-A ty na co tu jeszcze stoisz?
Nie, Mimi z idiotkami w dyskusje sie nie wdaje. Opanuj się Mimi. Wyszłam tak szybko jak tylko pozwalały mi na to prawa fizyki.
Potem miałam wyrzucić śmieci, nie skomentuje co się stało .__.'
Juz zadowolona ze zrobiłam wszystko co musiałam idę osiąść w fotelu i JEB! Potknęłam się o babci torebkę. A gdyby tego było mało to jeszcze sobie przesłodziłam herbatę.
Nie chciałam narażać nikogo na przebywanie w mojej obecności wiec szybko się ulotniłam do domu.
Niedawno przyszła moja mama i nawet nie jest zła za okulary, uważa ze można się po mnie tego spodziewać... to trochę poniżające...
A tak wygląda moja halka XD Niechcący ja za mocno wykrochmaliłam, ale funny teraz stoi ;D Powiesiłam sobie lustro na przeciwko okna i jest ciekawie + jak widać mam 2 łózka w pokoju xd A to co wisi na karniszu to opaski a do firanek mam przyczepione pełno kokardek i takich tam, a po prawej stronie wisiała bodyline candystripe^^ a po lewej moje torebki Nudzi mi sie xd + włączyłam możliwość komentowania bez logowania, tak popiszcie się odwaga anonimki ;D