no i coraz gożej
8:44 PMDosłownie kilka minut po napisaniu posta przyszli moi rodzice kiedy zobaczyli mnie całą we łzach skuloną w fotelu natychmiast padł tekst "o co ci znowu dzieciaku chodzi?!" opowiedziałam, no jeśli tak to można nazwać, ich reakcja była gorsza niż sobie wyobrażałam "z tobą same kłopoty", "to na pewno twoja wina, bez powodu by ci tego nie zrobiły", "a dlaczego akurat na ciebie naskoczyły? dlaczego wszystko się przydarza TOBIE?!", potem po awanturze mi zrobionej odwiedziłam się, że rodzice zainterweniują dopiero kiedy przyjdę do domu ledwo żywa. Zamknęłam się w pokoju, zadawałam sobie pytanie 'no właśnie czemu ja?', potem chciałam się zabić. Pomyślałam o Magdzie, ona też w końcu się zabiła, ale pomyślałam o tym inaczej jak wcześniej, już nie było mi po niej przykro, nie współczułam jej, przeciwnie- zazdrościłam. Zazdrościłam, że ma już spokój, że nikt jej tam nie skrzywdzi, że się odważyła i to zrobiła, dla mnie to było trudne. Potem pomyślałam o Belli. Zadzwoniłam do niej, że do niej przyjdę. Jak najszybciej chciałam się wyrwać z tego domu, biegłam do niej cały czas rycząc. Byłam zaskoczona kiedy spotkałam ją w środku drogi, ona była zaskoczona kiedy zobaczyła mnie w takim stanie. Wieczna optymista, dziewczyna nie ustannie żartująca z przyklejonym uśmiechem do ust, nigdy nie przejmująca się uwagami innych, żyjąca we własnym świecie stała przed nią rozczochrana, trzęsąca się z mokrą od łez, zaczerwienioną, smutną, bez jakiejkolwiek nutki radości twarzą. Kiedy byłyśmy u niej cały czas płacząc jej wszystko opowiedziałam. Doszłam do wniosku, ze traktują mnie tak z powodu, że po prostu istnieję, że żyje, a zaczęło się tylko od tego, że Rodzynką robiłyśmy bańki z mydła w łazience i kiedy weszła Emila. Potem siedziałam do końca dnia u Belli, dopiero nie dawno wróciłam. Ale jej mama dała mi dobra radę "traktuj je jak gówno. Czy z gównem rozmawiasz? Czy gówna dotykasz? Podnieś głowę do góry i je omiń bo śmierdzi!" hm. Łatwiej mówić niż być w mojej skórze, kiedy sądzę, że nie jestem nic warta i kiedy się nade mną znęcają, kiedy widzą to nauczyciele i nie reagują kiedy krzyczę, jakby sądzili, że nie dzieje się nic złego, że mi się należy.
12 komentarze
Ciężko Ci pewnie uwierzyć, ale (jak pewnie zauważyłaś) ta sytuacja ma też swoje plusy. Zobaczyłaś kto jest twoją PRAWDZIWĄ przyjaciółką, a kto nie. Ja miałam czas (chodziłam do piątej klasy), gdzie szóstoklasiści się ze mnie wyśmiewali, popychali, nacierali śniegiem.. Nie chciałam mówić o tym rodzicom. Widziałam jak się ze mnie śmieją, że płaczę. Wtedy sobie obiecałam- Nikt nigdy nie zobaczy moich łez. Gdy przestałam dawać im satysfakcje odpieprzyli się ode mnie. Postaanowienie trwa do dziś, a jak chcę sobie popłakać, to tylko przy prawdziwej przyjaciółce, albo w nocy, w poduszkę. Mama Belli ma racje ;)
ReplyDeleteTak mama Belli ma rację,ja nie moge uwierzyc,ze nauczyciele patrzą i nic nie zrobią to przykre..
ReplyDeleteWiesz co,płakac mi się chce jak to czytam Bella jest twoją dobrą przyjaciółką to dobrze,że masz się komu wyrzalic...
I nie myśl nawet o samobójstwie!
Trzymaj się... :)
Pozdrawiam :*
pamiętaj :D teraz tylko może być lepiej , skoro jest najgorzej :)
ReplyDeleteZgodzę się z ssandriniaa,
ReplyDeletea o reakcje rodziców nie martw się wszyscy tak reagują. W końcu zrozumią, że źle zareagowali.
Pisząc wszyscy mam na myśli wszystkich rodziców.
ReplyDelete"traktuj je jak gówno. Czy z gównem rozmawiasz? Czy gówna dotykasz? Podnieś głowę do góry i je omiń bo śmierdzi!". Ja bym na twoim miejscu na przerwach trzymała się nauczycieli. Chyba mają u was jakieś dyżury na korytarzach? A ze szkoły wychodź jak najszybciej, najlepiej z jakąś koleżanką (prawdziwą). A o samobójstwie to ty nawet nie myśl!
ReplyDeletePomyśl o czymś dobry nie smuć się bo to tylko pogarsza całą sprawę wiem że dla mnie jest lepiej mówić niż tobie to zrobić, ale ja też dziś się przekonałam że jednak moje najlepsze przyjaciółki jednak nie są najlepszymi już wczoraj się coś działo a dziś to już masakra zaczęły ciągle przede mną uciekać skończyłyśmy o 12.00 bo nie było w-f one ciągle gadały tylko ze sobą a ja sama szłam na końcu w końcu tego nie wytrzymałam i powiedziałam ima tak "wiem że chcecie mnie spławić to ja już idę CZEŚĆ odwróciłam się i zaczęłam beczeć
ReplyDeleteniema takich ludzi którym można by było zaufać na całe ŻYCIE a ty naprawdę się nie smuć to co przeczytałam było okropne ale naprawdę myśl o czymś przyjemnym
Jesteś dzielna i silna !
ReplyDeleteMusisz się trzymać !
Walcz o swoje !
I bosh nie zrób nic sobie ...
będzie dobrze :)
ReplyDeletemama Belli dobrze mówi :)
mam belli jest świetna, jestem jej fanką.
ReplyDeleteale tak powrcając do sprawy, to ja się zgadzam, ze wszystkimi, którzy tutaj napisali. ^
nie popełniaj żadnych głupstw, wszystko będzie okej... no bo skoro jest źle to gorzej nie może być, jak tu napisała koleżanka wyżej :))
nie dawaj się, naucz się jakiś tekstów, nawrzucaj im, udawaj, że się ich opinią nie przejmujesz, to Cię w końcu zostawią w spokoju ;)
przynajmniej tak myślę.
Ostatnie zdanie mi się najbardziej podoba :)) i Zgadzam się z mamą Belli.
ReplyDeleteOjej, lubię mamę Belli.
ReplyDelete